Reklama

Merkel podpaliła Bałkany

Pod naciskiem Berlina Austria przymknęła granicę ze Słowenią, blokując tysiące uchodźców. 20 lat po rozpadzie Jugosławii region znów wrze.

Aktualizacja: 20.10.2015 13:58 Publikacja: 19.10.2015 20:59

Uchodźcy czekają na otwarcie przejścia granicznego w Trnovcu między Chorwacją a Słowenią

Uchodźcy czekają na otwarcie przejścia granicznego w Trnovcu między Chorwacją a Słowenią

Foto: Rzeczpospolita

Potężna grupa migrantów noc z niedzieli na poniedziałek spędziła w pasie neutralnym między Serbią a Chorwacją, drepcząc w błocie przy niskiej temperaturze i padającym deszczu. Wielu skusiła obietnica złożona latem tego roku przez kanclerz Angelę Merkel o tym, że Niemcy przyjmą „każdą liczbę uchodźców". Teraz jednak okazuje się, że Berlin wcale nie garnie się do przyjmowania kolejnych partii uciekinierów i kraje bałkańskie pozostały na lodzie.

– Nie mamy co jeść, dzieci krzyczą – opisuje Reutersowi warunki na granicy serbsko-chorwackiej Irakijczyk o imieniu Idris.

Decyzja chorwackich władz to efekt domina. Dwa dni wcześniej granicę z Chorwacją zamknęły Węgry, przez co fala imigrantów ruszyła przez Chorwację na zachód, ku Słowenii. Ta jednak zgodziła się przyjmować maksymalnie 2,5 tys. uchodźców dziennie.

– Rozumiem decyzje Viktora Orbána o zamknięciu granic Węgier, bo każdy kraj ma prawo chronić swoją suwerenność – mówi telewizji CNBC prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović.

Słowenia przymknęła granicę z Chorwacją, bo sama nie może przepuścić uchodźców dalej. Choć Wiedeń nie chce tego oficjalnie przyznać, austriackie władze przyjmują dziennie jedynie 1,5 tys. uchodźców, niewielki procent wszystkich, którzy idą bałkańskim szlakiem w kierunku Niemiec.

Reklama
Reklama

– Bruksela mówiła chorwackim władzom, że mają jedynie zorganizować sprawny transport uciekinierów. Teraz jednak okazuje się, że oni pozostaną u nas na dłużej. Władze otwierają nowe obozy, ale kraj jest u kresu możliwości – mówi „Rz" Senada Šelo-Šabić z Instytutu Spraw Międzynarodowych w Zagrzebiu.

10 tys. uchodźców dziennie

Nadchodząca fala jest rzeczywiście wielokrotnie większa niż to, co są gotowi przepuścić Austriacy.

– Choć warunki na Morzu Śródziemnym pogarszają się wraz ze zbliżaniem się zimy, nie obserwujemy spadku liczby uchodźców. Każdego dnia na wyspy greckie dociera ich od 5 do 10 tys. I dalej przez Macedonię i Serbię starają się przedostać na Zachód – mówi „Rz" Izabella Cooper, rzeczniczka unijnej agencji ochrony granic Frontex.

Od początku roku do Unii przedostało się już 615 tys. uchodźców wobec 216 tys. w ub.r. Z tej liczby 1/3 wybrała drogę przez Chorwację. Każdego dnia do tego małego czteromilionowego kraju przedostaje się przeszło 5 tys. imigrantów, co stanowi ponad 1 promil chorwackiej ludności. Na nieco ponad dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi socjaldemokratyczny rząd uznał, że jeśli nie zatrzyma zalewu uchodźców, straci władzę na rzecz prawicy. Stąd niespodziewana decyzja chorwackich władz o zamknięciu granicy z Serbią, której ofiarą padli Idris i jego współtowarzysze niedoli.

20 lat po wojnach w b. Jugosławii, które kosztowały życie przynajmniej 140 tys. osób, to powoduje odrodzenie wrogich nastrojów między Zagrzebiem a Belgradem.

– Mamy wiele nieuregulowanych spraw, jak demarkacja linii granicznej, ustalenie statusu chorwackiej mniejszości w Serbii i serbskiej w Chorwacji, rekompensaty za skonfiskowaną własność, przekazanie przez serbski rząd listy 1600 Chorwatów zaginionych w czasie wojny. Teraz wszystko to staje się trudniejsze do załatwienia – mówi Senada Šelo-Šabić.

Reklama
Reklama

Wysoki rangą przedstawiciel Komisji Europejskiej, z którym niedawno rozmawiała „Rz", potwierdza: sytuacja w zachodnich Bałkanach zaczęła się w ostatnich latach wyraźnie poprawiać. Oby kryzys uchodźców tego wszystkiego nie zniweczył.

W styczniu ub.r. Serbia rozpoczęła rokowania z Brukselą o przystąpieniu do Unii. Poszła w ten sposób śladem czterech innych krajów regionu. Jednak warunkiem ich akcesji jest jednoczesne pogłębienie współpracy między państwami b. Jugosławii, co staje się teraz o wiele trudniejsze.

– Obawiam się w szczególności implozji Macedonii, jednego z najsłabszych krajów regionu. Bez pomocy Fronteksu nie jest on w stanie powstrzymać fali uchodźców z Grecji. Tymczasem, ze względów politycznych, Bruksela nie będzie wspierać zamknięcia granicy – mówi „Rz" prof. Marius Calo z londyńskiego Queen Mary University.

Propozycja Orbána odrzucona

W minionym tygodniu Viktor Orbán próbował przekonać na szczycie w Brukseli kanclerz Merkel i pozostałych przywódców Unii do powołania wspólnej straży granicznej, która zagrodzi uchodźcom drogę na greckie wyspy. Ale bez skutku.

– Jako Europa musimy się zacząć bronić, bo to jest długoterminowe wyzwanie. Na całym świecie 50–60 milionów osób chce przedostać się do Unii, i to są głównie imigranci gospodarczy. Po prostu nie mamy jak ich przyjąć – ostrzega Kolinda Grabar-Kitarović.

Komisja Europejska szacuje, że 85 proc. imigrantów, którzy utknęli na Bałkanach, to muzułmanie. Dla krajów regionu to dodatkowe wyzwanie, bo właśnie na tle religijnym wybuchły walki w Bośni, które zapoczątkowały najkrwawszy epizod wojny w Jugosławii.

Reklama
Reklama

– Musimy uważać, aby nie doprowadzić do otwarcia dawnych ran – przyznaje otwarcie Johannes Hahn, komisarz ds. poszerzenia Unii.

Ale w Europie Południowo-Wschodniej już dominuje przeświadczenie, że to Bruksela doprowadziła do tego kryzysu.

– To nie jest problem zachodnich Bałkanów, tylko całej Unii. Bo w tej sprawie Unia nie potrafiła wykazać się wystarczającym przywództwem – uważa szef słowackiej dyplomacji Miroslav Lajčák.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama