Wszystko dlatego, że w Panama Papers, dokumentach, które wyciekły z kancelarii prawnej pomagającej w biznesach w rajach podatkowych, pojawia się nazwisko Pedra Almodovara i jego brata Agustina.
Z dokumentów wynika, że Almodovarowie założyli w 1991 roku spółkę na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, korzystając z pomocy panamskiej kancerlarii Mossack Fonseca. Istniała ona do 1994 roku. Jak wynika z oświadczenia Agustina Almodovara (sławny brat się nie wypowiada), firma przestała istnieć, zanim rozpoczęła jakąkolwiek działalność.
Agustin Almodovar, cytowany m.in. przez agencję AFP, całą winę bierze na siebie. To "jego brak doświadczenia" w początkach rodzinnej działalności biznesowej zaszkodził wizerunkowi brata. Przy okazji podkreśla, że on i brat, a także ich firma producencka El Deseo, "wywiązują się ze wszystkich zobowiązań podatkowych".
W Hiszpanii pierwsza o panamskich kłopotach reżysera i jego brata napisała internetowa gazeta El Confidencial. Należy do międzynarodowej grupy mediów opracowujących miliony dokumentów z kancelarii Mossack Fonseca, które ponad rok temu dostał niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Inne media hiszpańskie na razie nie rozpisują się o sprawie, bo firma Almodovarów zagroziła, że wystąpi na drogę sądową w obronie dobrego imienia.
Panamskie dokumenty wyciekły w niekorzystnym dla Almodovara momencie. Szykował się do piątkowej premiery w hiszpańskich kinach filmu "Julieta"