Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Aktualizacja: 26.10.2016 20:49 Publikacja: 26.10.2016 20:24
Foto: AFP
Mahmud Asad mieszka z żoną i szóstką dzieci w obozie Eleonas na przedmieściach Aten od siedmiu miesięcy. Przedtem jeszcze przez miesiąc koczował na granicy z Macedonią, ale nie doczekał się, aż szlabany zostaną podniesione i droga do Niemiec ponownie stanie otworem.
Wyjechaliśmy z Aleppo samochodem, potem musieliśmy iść na piechotę. To była ucieczka od śmierci do śmierci – mówi „Rz” za pośrednictwem tłumacza. – A potem przez trzy godziny płynęliśmy z Turcji do Lesbos. Ale udało się ujść z życiem - dodaje.
Przyszłość 56-letniego zegarmistrza z Aleppo i jego rodziny po raz pierwszy od lat jawi się jednak teraz w bardziej wyrazistych barwach. Rząd Portugalii kilka dni temu zawiadomił greckie władze, że jest gotów przyjąć całą ósemkę.
W każdej chwili czekamy na telefon, kiedy mamy się pakować. Owszem, marzyliśmy o Niemczech, ale Portugalia to też wspaniały kraj, tam zostaniemy – dodaje.
Scena staje się wzruszająca, gdy to żona Mahmuda, Siha, podaje nam kawę, a ojciec rodziny, na wiadomość, że jestem z Polski, kładzie rękę na sercu i z uśmiechem na twarzy powtarza „bulanda” (Polska po arabsku). Nie wie, że telefonu z zaproszeniem do Polski ani on, ani nikt spośród 1800 uchodźców żyjących w Eleonas nigdy się nie doczeka, bo nasz kraj w programie relokacji imigrantów nie chce brać udziału.
– Eleonas to nasz najlepszy obóz. Ale chcemy, aby do Bożego Narodzenia wszystkie zostały doprowadzone do takiego poziomu – mówi grecki minister ds. migracji Ioannis Muzalas.
Rzędy białych kontenerów stoją wzdłuż uliczek wysypanych żwirem. Osobno zostały ulokowane samotne dzieci, oddzielnie uchodźcy z krajów, które dzieli konflikt.
– Organizujemy zajęcia z muzyki, jogi, piłki nożnej, aby wytworzyć tu poczucie wspólnoty. Ludzie są sfrustrowani długim oczekiwaniem, brakiem pewności. Chcemy rozładować ich agresję – mówi Paula Plauser, która przerwała studia w Berlinie, aby pomóc zbudować nowe życie uciekinierom z Syrii, Iraku czy Afganistanu.
Każdego dnia od godz. 14 do 18 dzieci idą do szkoły. Uczą się angielskiego, informatyki, matematyki. Efekty już są widoczne: Gala, młodsza córka Mahmuda, już sporo rozumie po angielsku, jest pośrednikiem całej rodziny z zewnętrznym światem.
Wypełnienie obietnicy ministra Muzalasa łatwe jednak nie będzie. Co prawda w marcu tego roku, dzięki umowie zawartej między Ankarą i Brukselą, liczba uchodźców przepływających z Turcji na greckie wyspy gwałtownie spadła. Syryjczycy czy Irakijczycy nie chcieli już oddawać się w ręce przemytników i ryzykować śmierć we wzburzonych wodach Morza Egejskiego, skoro Turcy zgodzili się, aby uciekinierzy byli z powrotem odsyłani na azjatyckie wybrzeże. W ten sposób stawka przemytników za przerzut na Lesbos, Kos czy Samos spadła do ledwie 150 dolarów od osoby: nie było chętnych.
Ale fala migrantów znów zaczyna narastać. – Było ich średnio 52 dziennie w maju, 67 w czerwcu, 114 w lipcu i 129 w sierpniu. Danych za wrzesień jeszcze nie mamy – wylicza Feyza Barutcu, radczyni w ambasadzie Turcji w Atenach.
Tak się dzieje, bo zapisy porozumienia nie są wprowadzane w życie.
– Jestem dumny, że Grecy żyjący na wyspach potrafili pokazać ludzką twarz Europy, podczas gdy w niektórych innych krajach Unii górę wzięła ksenofobia, zaczęto budować mury. Bo przecież umowa z Turcją nie ma zamknąć drogi dla uchodźców tylko spowodować, że nielegalny napływ imigrantów zostanie zastąpiony napływem legalnym. Tyle że Grecja sama musiała wziąć na swoje barki skutki tego kryzysu. To bardzo ciężkie – mówił we wtorek grupie dziennikarzy europejskich mediów, w tym „Rzeczpospolitej”, premier Grecji Aleksis Cipras.
Kraje Unii przesłały Grecji pojedynczych ekspertów ds. migracji. To zaś powoduje, że identyfikacja uchodźców posuwa się w żółwim tempie podobnie jak proces odsyłania ich do Turcji: do tej pory trafiło tam tylko około tysiąca osób.
– W ten sposób odstraszająca rola unijno-tureckiej umowy zanika, przestaje być ona wiarygodna. A nic innego nie mamy, aby powstrzymać nową falę uchodźców – ostrzega Feyza Barutcu.
Zasadniczo martwą literą pozostał także inny zapis porozumienia: o ściąganiu przez kraje Unii uchodźców bezpośrednio z obozów w Turcji, co miało być obok zniesienia unijnych wiz dla Turków i pomocy finansowej rekompensatą za zgodę Ankary na przyjmowanie z powrotem z Grecji nielegalnych imigrantów. Niektóre kraje Wspólnoty, w tym Polska, w ogóle nie chcą słyszeć o przyjmowaniu Syryjczyków czekających w Turcji.
- „Elastyczna solidarność” ma polegać na tym, że kraje wyszehradzkie i Austria będą nam przesyłać koce, a my zajmiemy się resztą. Nie chcę krytykować Unii, ale otrzymaliśmy od niej 4 proc. tego, czego potrzebowaliśmy – uważa minister Muzalas.
Na razie w Grecji zablokowanych jest 60 tys. uchodźców. To głównie ci, którzy nie zdążyli przed zamknięciem „drogi bałkańskiej” do Niemiec. Ich liczba jednak stale rośnie, bo kraje Unii ociągają się z wypełnieniem obietnicy przyjęcia od Greków uciekinierów w ramach programu realokacji a jednocześnie pojawiają się nowe strumienie imigrantów. Ostatnio coraz więcej młodych bezrobotnych z Algierii, Maroka i innych państw Afryki Północnej bez wiz dociera tanimi lotami „Turkish Airlines” do Stambułu i stamtąd próbuje przedostać się do Grecji i dalej Europy. Coraz więcej jest też imigrantów z Pakistanu i Bangladeszu.
– Nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli w Egipcie – mówi o 90-milionowym kraju komisarz UE ds. migracji Dimtris Awramopulos.
Uchodźców widać na ulicach Aten. Niektórzy z nich żebrzą, inni próbują zdobyć pieniądze, grając w stołecznym metrze. Ale znacznie gorsza jest sytuacja na Wyspach, gdzie wegetuje znacznie większe liczba uchodźców niż przewidziano miejsc w namiotowych obozowiskach. Choć władze w Atenach nie chcą tego oficjalnie przyznać, tych ludzi nie przerzuca się do Grecji kontynentalnej, aby powstało wrażenie, że podróż łódkami z Turcji jednak popłaca, że w ten sposób stopniowo można zbliżyć się do bogatej części Europy.
Ale frustracja w obozach przedłużającym się oczekiwaniem jest coraz większa: w tym tygodniu imigranci spalili biura urzędników Unii w obozie na wyspie Lesbos. Dlatego w Grecji coraz bardziej narasta przekonanie, że zubożały kraj został sam z ogromnym problemem imigracji. W tej jednej sprawie wszyscy politycy są zgodni.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. USA zdecydowały o przekazaniu Ukrainie kolejnego pakietu pomocy wojskowej, tym razem o wartości 500 mln dolarów.
Szwajcaria chce zmodernizować swoją sieć starzejących się schronów nuklearnych. Już teraz system przygotowany jest na to, by w przypadku globalnego konfliktu, schronienie w takich bunkrach znalazł każdy mieszkaniec kraju.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. W nocy z 11 na 12 grudnia doszło do ataku ukraińskiego drona na Grozny, stolicę Czeczenii.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. W nocy z 10 na 11 grudnia Ukraińcy dokonali ataku rakietowego na zakład przemysłowy w obwodzie rostowskim. Z kolei ukraińskie drony zaatakowały rafinerię w obwodzie briańskim.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. USA informują, że w obwodzie kurskim nadal są żołnierze z Korei Północnej, gotowi wziąć udział w walce z Ukraińcami.
Nie czekaj do nowego roku, by zadbać o siebie! Poznaj proste nawyki self-care, które wprowadzą równowagę, zdrowie i energię do Twojego życia.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) przedstawił do szerokich konsultacji społecznych projekt nowej odsłony programu priorytetowego „Czyste Powietrze”.
Konkurowanie na rynku jest naturalne i napędza rozwój. Jednak problem zaczyna się, gdy ktoś dla zbudowania swojej pozycji stosuje nieuczciwe praktyki. Wtedy państwa powinny reagować w celu ochrony firm czy nawet całych sektorów gospodarki.
Polski recyklat jest pożądany na rynku europejskim – mówi Paweł Lesiak, wiceprezes firmy Interzero.
Technologicznie nie nadążamy za innymi krajami, bo w Europie wcześniej nie nastąpiły odpowiednie inwestycje. Stąd konieczność pożyczenia i wydania dużych pieniędzy, które powinny przełożyć się na obniżkę kosztów produkcji produktów cleantech na naszym kontynencie - uważa Marcin Korolec, były minister środowiska, prezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych oraz Instytutu Zielonej Gospodarki.
Rok ten przyniósł wyjątkową dynamikę wydarzeń w PreZero, a także w kluczowych obszarach dla branży gospodarki odpadami w Polsce.
Szybko reagujemy na potrzeby klienta. Potrafimy sprawnie dostosować do nich nasze rozwiązania. Dzięki temu jesteśmy rozpoznawalnym producentem na świecie i monopolistą w Polsce – mówi Rafał Worek, wiceprezes Ponaru Wadowice.
Planujesz sprzedać niepotrzebne rzeczy przez Internet? Robisz porządki w szafie? Znalazłeś nieużywane ubrania albo rzeczy, które tylko zbierają kurz? To świetnie się składa! Sprzedaż online to doskonały sposób na to, aby dać przedmiotom „drugie życie”, a do tego zasilić domowy budżet dodatkowym zarobkiem. Niestety, nie wszyscy kupujący mają uczciwe zamiary. Jak handlować w sieci bezpiecznie i bez stresu? Dzisiaj odpowiadamy na te pytania! Internet to świetne miejsce do sprzedaży. Tysiące ludzi codziennie szuka okazji i używanych rzeczy w dobrym stanie. Chętnie przygarną nieużywane przez Ciebie rzeczy, dając im nowe życie. Pomyśl tylko – te spodnie, które są już za małe, buty kupione w złym rozmiarze czy nieużywany tablet – wszystko to może znaleźć nowego właściciela i pomóc zasilić Twój domowy budżet! Na przykład, komplet ubrań z zeszłego sezonu może dać Ci nawet kilkaset złotych ekstra. Rower treningowy czy stary telefon komórkowy, który stoi i zbiera kurz może znaleźć nabywcę nawet w ciągu kilku dni i za naprawdę niezłą kwotę. Niekiedy jednak proces sprzedaży może być bardzo frustrujący. Jak uniknąć nieporozumień i przeprowadzić wszystko jak najsprawniej, a po drodze nie nadziać się na oszustów? Podpowiadamy!
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas