– Przejście Ruchu 5 Gwiazd do ALDE można tłumaczyć tylko w kategoriach taktycznych – mówił „Rz” Vincenzo Scarpetta, ekspert londyńskiego think tanku Open Europe. Miałoby wzmocnić ALDE i sprawić, że stałaby się trzecią, po chadekach i socjalistach, grupą polityczną w PE. A to oznaczałoby więcej stanowisk do obsadzenia, takich jak przewodniczący i wiceprzewodniczący komisji parlamentarnych czy sprawozdawcy poszczególnych projektów legislacyjnych. Cała grupa dostałaby też więcej pieniędzy na działalność.
– Politycznie jednak jest to zupełnie niezrozumiałe. Jak eurosceptyk ma dołączyć do ugrupowania prowadzonego przez ostatniego federalistę Europy – zastanawiał się Scarpetta. I wskazał, że natychmiast po tym, jak informacja przedostała się do mediów, komentarze w Brukseli i we Włoszech były bardzo negatywne. – Dla Grilla ten akces nie ma żadnych korzyści, bo da paliwo jego przeciwnikom z obu stron sceny politycznej – wskazuje ekspert. Dla nacjonalistycznej Ligi Północnej ugrupowanie Grilla stanie się mniej eurosceptyczne, inni z kolei będą mu zarzucać brak konsekwencji.
Dla Verhofstadta w dłuższym terminie też skutki byłyby raczej negatywne. Zyskałby co prawda 17 głosów w wyścigu o fotel przewodniczącego PE, gdy dojdzie do głosowania 17 stycznia, ale mógłby stracić sympatię innych proeuropejskich grup, gdyby doszło do kolejnych rund. W pierwszej każda będzie popierała swojego kandydata, ale potem stawka będzie się zawężać.
Faktycznie mariaż populistów z federalistami może się wydawać egzotyczny. Choć w praktyce parlamentarnej dużo dziwniejsze było pozostawanie ludzi Grilla w jednym ugrupowaniu z UKIP, czyli brytyjskimi eurosceptykami pod wodzą Nigela Farage’a. Jak wyliczył think tank VoteWatch Europe tylko w 27 proc. głosowań Ruch 5 Gwiazd był po tej samej stronie co UKIP. A w 50 proc. zgadzał się z liberałami. Ale największą zbieżność miał z komunistami (74 proc.) i Zielonymi (73 proc.). Ta druga grupa odrzuciła w przeszłości akces partii Grilla.
Ale te statystyki nie ujmują spraw zasadniczych. Chodzi nie tylko o to, co Grillo mówił kiedyś o Verhofstadcie, że powinien zniknąć z europejskiej polityki, a Belg w przeszłości uznał za niemożliwe wejście Ruchu 5 Gwiazd do jakiejkolwiek odpowiedzialnej grupy politycznej. Problem polega na tym, że w tym co decydujące dla przyszłości UE zgody między tymi dwoma grupami nie ma.