Doradca Trumpa szybko odszedł

Gen. Michael Flynn przyznał się do rozmów z ambasadorem Rosji, których nie wolno mu było prowadzić.

Aktualizacja: 15.02.2017 06:49 Publikacja: 14.02.2017 17:57

Michael Flynn, emerytowany trzygwiazdkowy generał, był doradcą Trumpa przez 24 dni

Michael Flynn, emerytowany trzygwiazdkowy generał, był doradcą Trumpa przez 24 dni

Foto: AFP

Aleksandra Słabisz z Nowego Jorku

Flynn złożył w poniedziałek wieczorem rezygnację, po tym jak przyznał się do tego, że nie powiedział prawdy wiceprezydentowi Mike'owi Pencowi i innym przedstawicielom administracji rządowej na temat treści jego rozmów telefonicznych z ambasadorem rosyjskim.

Jak się okazało, w grudniu, nie raz, ale kilka razy Flynn rozmawiał z ambasadorem Siergiejem Kisljakiem o sankcjach wobec Rosji i ewentualnym ich zniesieniu przez nową administrację, do czego – jako wówczas osoba prywatna – nie był upoważniony.

Sam Flynn utrzymywał, że były to rozmowy dotyczące przygotowań do rozmowy telefonicznej między Trumpem a rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem.

Tymczasem Departament Sprawiedliwości, który ma dostęp do nagrań i zapisów rozmów, jeszcze w ub. miesiącu ostrzegł Biały Dom, że Flynn nie powiedział wszystkiego na temat swoich kontaktów z ambasadorem Kisljakiem i wyraził obawę, że może być narażony na szantaż ze strony rosyjskiej, która dokładnie znała treść grudniowej rozmowy.

W liście, w którym zgłaszał swoją dymisję, Flynn tłumaczył się „szybkim rozwojem wydarzeń", towarzyszącym budowaniu gabinetu przez prezydenta elekta i dodał, że „niechcący" udzielił wiceprezydentowi i innym przełożonym „niekompletnych informacji".

Rezygnacja Flynna nie kładzie kresu pytaniom, jakie pojawiają się w jego sprawie. Trwa dochodzenie prowadzone przez amerykańską armię w sprawie pieniędzy, które Flynn otrzymał od rosyjskiego rządu podczas wizyty w Moskwie w 2015 r. Jest podejrzenie, że zapłacono mu, aby wziął udział w obchodach rocznicy Russia Today, kremlowskiej telewizji propagandowej.

W wielu kręgach przeciwnych bliskim stosunkom z Rosją odetchnięto z ulgą po dymisji Flynna. – Cieszę się, że już go nie ma w Białym Domu. Potrzebujemy więcej sankcji na Rosję, a nie mniej – stwierdził republikański kongresman z Teksasu Bill Flores.

Jeszcze jako kandydat na prezydenta Trump zaskoczył świat pochwałami dla Putina, potem sugerował, że może uznać przejęcie Krymu i znieść sankcje nałożone na Rosję po inwazji na Ukrainę.

„Trump nie jest pierwszym prezydentem, który chce poprawić stosunki z Rosją, ale pierwszym, który sugeruje, żeby to zrobić poprzez zmiany w polityce zagranicznej Ameryki, które są na rękę Rosji. Jest też pierwszym prezydentem USA, który wyraża pochwały dla autorytarnego przywódcy" – stwierdza w komentarzu CNN Frida Ghitis i zastanawia się, czemu Trump jest tak uległy w stosunku do Rosji, „podczas gdy jego wiedza na temat tego kraju nie jest zaawansowana".

– Stosunki tej administracji z Rosją pozostawiają wiele niewiadomych – powiedział kongresman Eliot Engel, członek komisji ds. stosunków międzynarodowych.

– Dla bezpieczeństwa naszego kraju musimy dociec, czy Donald Trump jest lojalny w stosunku do nas czy do Rosjan – powiedział kongresman Eric Swalwell z Kalifornii, członek podkomisji ds. wywiadu.

Grupa demokratycznych kongresmenów zażądała śledztwa w sprawie kontaktów między Trumpem i jego doradcami a Moskwą, w trakcie i po kampanii prezydenckiej.

„My, członkowie Kongresu, chcemy wiedzieć, kto jeszcze w Białym Domu stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego" – napisali.

Jak układać się będą stosunki amerykańsko-rosyjskie, zależeć będzie po części od tego, kto obejmie stanowisko po gen. Flynnie.

Na razie obowiązki pełni 72-letni weteran wojny wietnamskiej Joseph Keith Kellogg. Nie wiadomo, czy pozostanie na tym stanowisku na stałe, bo oprócz niego na miejsce Flynna rozważani są jeszcze inni kandydaci, w tym gen. David Petraeus i były wiceadmirał Bob Harward. Trump musi jednak spieszyć się z wyborem następcy Flynna, żeby dać światu sygnał, że panuje nad swoją administracją.

Gen. Flynn przejdzie do historii jako doradca ds. bezpieczeństwa o najkrótszym stażu, zaledwie 24 dni. Stanowisko to zostało stworzone w 1953 r. przez prezydenta Dwighta Eisenhowera i początkowo nazywało się „asystent ds. bezpieczeństwa narodowego". Zajmowało je dotychczas 25 osób.

Opinia

Walerij Garbuzow, profesor, szef Instytutu USA i Kanady Rosyjskiej Akademii Nauk

Michael Flynn został mianowany przez prezydenta Donalda Trumpa na bardzo ważne stanowisko i spośród innych członków administracji Białego Domu wyróżniał się zrównoważonym podejściem do różnych ważnych kwestii, w tym również do Rosji.

Wielu uważało go za prorosyjskiego polityka, ale niezupełnie słusznie. Z jego osobą wiązane były nadzieje na możliwy powrót w kierunku bardziej pragmatycznych i konstruktywnych relacji z Rosją oraz rozwiązania problemów, których w naszych stosunkach nagromadziło się już sporo. Jego dymisja świadczy o tym, że taka tendencja odejdzie na drugi plan.

Będzie przykro, jeżeli podobny los spotka sekretarza stanu USA Rexa Tillersona. Sytuacja w Waszyngtonie jest skomplikowana, a antytrumpowe nastroje zyskują na sile w Kongresie i na ulicy, nie mówiąc już o amerykańskiej prasie, która nieustannie go krytykuje. Antyrosyjskie nastroje się wzmacniają i taki klimat nie sprzyja rosyjsko-amerykańskiemu dialogowi. Donald Trump sformował swoją administrację z ludzi bardzo różnego kalibru. Trwa tam wewnętrzna walka, ponieważ każdy z tych ludzi ma własny stosunek do Rosji, sankcji, Krymu itd. Dymisja Flynna jest skutkiem tej walki w administracji, która jeszcze nie okrzepła, a już zaczyna pękać. Tylko naiwni politycy w Rosji mogli myśleć o tym, że następnego dnia po zaprzysiężeniu Trump przestawi relacje amerykańsko-rosyjskie o 180 stopni i nadejdzie zupełnie inna era. Tak to się nie dzieje i nie może dziać, gdyż nasze stosunki były i pozostają w ślepym zaułku.Jeżeli dojdzie do korekty naszych relacji, to na pewno nie jutro i nawet nie pojutrze. Wszystko wskazuje na to, że Donald Trump jeszcze do końca nie zdecydował, czy uda mu się zaprzyjaźnić z Władimirem Putinem czy też nie. —not. Rusłan Szoszyn

Aleksandra Słabisz z Nowego Jorku

Flynn złożył w poniedziałek wieczorem rezygnację, po tym jak przyznał się do tego, że nie powiedział prawdy wiceprezydentowi Mike'owi Pencowi i innym przedstawicielom administracji rządowej na temat treści jego rozmów telefonicznych z ambasadorem rosyjskim.

Pozostało 95% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019