W ubiegłym roku samorządy masowo zaczęły wprowadzać zakazy występów na swoich terenach dla cyrków ze zwierzętami. Prezydenci miast zobowiązali urzędników do niezawierania umów najmu gruntów należących samorządów lub Skarbu Państwa, którym dany samorząd gospodaruje. Część samorządów sprzeciwiło się również promowaniu i dystrybucji biletów w miejskich jednostkach organizacyjnych. Wywołało to sprzeciw przedsiębiorców, którzy zaskarżyli zarządzenia . Wojewódzkie sądy administracyjne stwierdzały nieważność aktów. Tak było m.in. w przypadku Katowic, Warszawy, Rudy Śląskiej, Płocka, Ciechanowa, Częstochowy, Świdnicy i Opola. Rozprawa w sprawie tyskiego zarządzenia odbędzie się 19 stycznia.
Przeciwko cierpieniu
Samorządy nie składają jednak broni. Cześć z nich planuje złożyć skargę kasacyjną. Inne po prostu nie będą najmować swoich gruntów cyrkom niezależnie od zarządzenia.
- Tłumaczenia właścicieli cyrków nie są w stanie przekonać mnie i innych samorządowców, że tresowanie zwierząt i przewożenie ich w klatkach przez tysiące kilometrów każdego roku, przetrzymywanie w zamkniętych i ciasnych pomieszczeniach przez dużą część doby, to zapewnienie im właściwych warunków. Nie będziemy się odwoływać od wyroku, ale jeżeli zdarzy się nam prośba o dzierżawę terenu od cyrku ze zwierzętami, będziemy odmawiać – mówi Beata Moskal-Słaniewska, Prezydent Świdnicy.
Opolskie władze podjęły inną decyzję.
- Los zwierząt nie jest nam obojętny. Postulujemy wprowadzenie zmian w prawie. Złożymy też skargę kasacyjną – zapowiada Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy urzędu miasta.