Takie zmiany zapowiadają założenia do kolejnego projektu nowelizacji [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B67641F3E398E5967BD44B82AAC5C66D?id=258935]prawa ochrony środowiska[/link] wprowadzającego do polskich przepisów unijną dyrektywę CAFE, która dotyczy ograniczenia zapylenia. Wszystko to w trosce o stan naszego zdrowia. Pył zagraża bowiem układowi oddechowemu, nasila alergie czy choroby oczu.
[srodtytul]Sprawdzą dom i firmę[/srodtytul]
– W mroźne, bezwietrzne dni, takie jak mamy ostatnio, zapylenie w dużych polskich miastach przekracza nawet czterokrotnie dopuszczalne normy – mówi Wojciech Rogala, ekspert z firmy Atmoterm SA, który przygotowywał plan wprowadzenia dyrektywy CAFE do polskich przepisów. – Najgorzej jest na Górnym Śląsku, w Krakowie, niewiele lepiej w Warszawie. Ale właściwie w każdym z miast liczących powyżej 250 tys. mieszkańców mamy do czynienia z przekroczeniami ilości pyłu zawieszonego.
Stref, w których w Polsce występują przekroczenia norm zanieczyszczenia powietrza, jest ponad 100. W większości chodzi o pył drobny, powstający ze spalania paliw stałych w kotłach i paleniskach lokalnych.
Jakość powietrza poprawić mają dużo bardziej restrykcyjne przepisy dotyczące jego ochrony. Zostanie m.in. utworzona sieć pomiarowa sprawdzająca stężenie najdrobniejszych frakcji pyłów. Sejmiki wojewódzkie będą zaś mogły uchwalać plany działań ograniczające przekroczenia. Żeby zmiany nie sprowadzały się do papierowych zapisów, resort środowiska chce znowelizować też dziesięć innych ustaw.