Adopcja za mało przejrzysta

Aż 5 proc. kandydatów na rodziców spotkało się z problemem korupcji – alarmuje NIK.

Aktualizacja: 06.08.2018 20:57 Publikacja: 06.08.2018 19:24

Procedury adopcyjne w Polsce są długotrwałe – zauważa NIK

Procedury adopcyjne w Polsce są długotrwałe – zauważa NIK

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Dwa lata – tyle średnio trwa proces adopcji w Polsce i mimo większości pozytywnych przykładów nie zawsze odbywa się ona w sposób transparentny. W 11 z 15 skontrolowanych ośrodków adopcyjnych miały miejsce różnego rodzaju nieprawidłowości, zarówno w kwalifikowaniu dzieci do adopcji, jak i doborze rodziców – twierdzi NIK w raporcie, który poznała „Rzeczpospolita".

– Problemem jest brak jednolitych dla całego kraju wymogów i kryteriów stosowanych podczas adopcji. Ponadto brak jest mechanizmów zapobiegających korupcji podczas procedur adopcyjnych, które w Polsce nie do końca są przejrzyste – mówi „Rz" Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.

Izba zbadała 15 ośrodków adopcyjnych – czyli blisko jedną czwartą w kraju – i ich decyzje, które podjęły w latach 2015–2016 i pierwszej połowie 2017 r.

Czytaj także: Rząd ma problem z prokreacją

Liczba adopcji w Polsce od lat utrzymuje się na stałym poziomie. W badanym przez NIK okresie wszystkie ośrodki adopcyjne w Polsce zakwalifikowały do adopcji krajowych łącznie ponad 6 tys. dzieci (2,5 tys. rocznie), z kolei do zagranicznych – 710 dzieci (rocznie średnio ok. 300). Niemal wszystkie, bo 98 proc. dzieci, znalazły nowe domy. Przyszli rodzice muszą jednak uzbroić się w cierpliwość, bo procedura jest długotrwała, a wymogi wyśrubowane.

W większości (11 z 15 poddanych kontroli) ośrodków NIK dopatrzyła się nieprawidłowości i chociaż ich skala nie była duża, to „w indywidualnych przypadkach mogły mieć wpływ na przebieg procesu adopcji" – wskazuje raport.

Przez brak jednolitych wymogów ośrodki często ustalają własne zasady, wykraczające poza ustawowe wymogi – w zakresie np. dokumentacji wymaganej od kandydatów czy kryteriów kwalifikacyjnych. Część ośrodków żądała zaświadczeń o stanie zdrowia kandydatów na rodziców. Chciały znać m.in. przyczynę bezdzietności. W kilku ośrodkach kandydaci musieli przedstawić informacje pochodzące z wyroków rozwodowych (gdy zawarli drugie małżeństwo). W innych zbierano opinie od parafii i żądano świadectw ślubu kościelnego. Dyrektorzy uzasadniali to dobrem dziecka.

Główne bariery w procesie adopcyjnym dostrzegają sami kandydaci na rodziców. Brak dzieci o uregulowanej sytuacji prawnej – na to wskazał co czwarty w ankiecie dla NIK. Skarżyli się też na długotrwałą procedurę przygotowawczą, bariery prawne, skomplikowane przepisy, długotrwałe oczekiwanie na szkolenie, mało ośrodków adopcyjnych.

– Sam proces diagnostyki trwa najwyżej rok, później jest trzymiesięczne szkolenie dla kandydatów. Czekanie na dziecko trwa długo, co wynika z faktu, że istotnie coraz mniej jest dzieci z uregulowaną sytuacja prawną – przyznaje Anna Wójcik, pedagog w Ośrodku Adopcyjnym TPD w Warszawie. – Musimy dobrać jak najlepszych rodziców dla dzieci, które często są po traumach rozstania. Zależy nam, by wybrać dla nich jak najlepszych rodziców, o ponadprzeciętnej motywacji – dodaje.

Choć adopcje to obszar szczególnie zagrożony korupcją, to mechanizmy antykorupcyjne nie dość skutecznie przed nią zabezpieczają. – Zwłaszcza w zakresie przeciwdziałania nadmiarowi kompetencji w rękach pracowników ośrodków adopcyjnych, dowolności w podejmowaniu decyzji, brakowi przejrzystości działań, czy też ograniczonego funkcjonowania nadzoru i kontroli – wskazuje prezes Kwiatkowski.

Spośród osób, które brały udział w procedurach adopcyjnych, 5 proc. (48 osób z 938) przyznało w ankiecie NIK, że spotkało się z problemem korupcji (48 osób z 938). Twierdzili, że naciskano na nich, aby składali „darowizny" na rzecz ośrodka adopcyjnego albo sugerowano szybszy proces sądowy, jeśli zdecydują się odpłatnie zaangażować prawnika pracującego w ośrodku.

NIK wskazuje, że poważnym minusem jest też to, że weryfikacją kandydatów na rodziców zajmowały się komisje kwalifikacyjne złożone wyłącznie z pracowników ośrodków – tak było we wszystkich badanych placówkach. W dodatku brak jest procedur odwoławczych od niekorzystnych rozstrzygnięć.

Izba zaleca wypracowanie jednolitych standardów prowadzenia procesów adopcyjnych oraz, we współpracy z CBA, wyeliminowanie mechanizmów sprzyjających korupcji.

Dwa lata – tyle średnio trwa proces adopcji w Polsce i mimo większości pozytywnych przykładów nie zawsze odbywa się ona w sposób transparentny. W 11 z 15 skontrolowanych ośrodków adopcyjnych miały miejsce różnego rodzaju nieprawidłowości, zarówno w kwalifikowaniu dzieci do adopcji, jak i doborze rodziców – twierdzi NIK w raporcie, który poznała „Rzeczpospolita".

– Problemem jest brak jednolitych dla całego kraju wymogów i kryteriów stosowanych podczas adopcji. Ponadto brak jest mechanizmów zapobiegających korupcji podczas procedur adopcyjnych, które w Polsce nie do końca są przejrzyste – mówi „Rz" Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.

Pozostało 84% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie