W Berlinie dwa kościoły zmieniły w ostatnim roku przeznaczenie. Oba przejęły wspólnoty muzułmańskie. Od zjednoczenia Niemiec zamknięta została jedna na dziesięć świątyń katolickich w stolicy. Zostało 180. Podobne zjawisko występuje w innych regionach Niemiec. Wiele kościołów staje się po prostu niepotrzebnych, bo spada liczba wiernych. Jak wynika z najnowszych statystyk, w Niemczech było w roku ubiegłym 25,46 mln katolików, o 3 mln mniej niż kilkanaście lat temu. Niemal dokładnie tyle samo jest członków Kościołów protestanckich, z których ubywa jeszcze więcej wiernych. Oba kościoły straciły najwięcej członków na początku tego stulecia. Z Kościoła katolickiego występowało oficjalnie rocznie do 130 tys. wiernych, z ewangelickiego o 40 – 60 tys. więcej.
– Były to lata kryzysu gospodarczego, ale to nie jedyna przyczyna odchodzenia z Kościoła. Ogromną rolę odgrywa postępująca liberalizacja – twierdzi Reiner Kampling, teolog z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie.
Przynależność do Kościoła związana jest w Niemczech z obowiązkiem płacenia podatku wynoszącego 8 – 9 proc. wartości podatku dochodowego. Przy średnich zarobkach w granicach 2,5 tys. euro nie przekracza to 20 euro miesięcznie. Mimo to wielu wiernych występowało z Kościołów chrześcijańskich po prostu, aby zaoszczędzić. Istnieją obawy, że zjawisko to powtórzy się z powodu obecnego kryzysu.
W roku ubiegłym Kościół katolicki opuściło 93 tys. wiernych, 10 tys. więcej niż przed rokiem. Trend spadkowy został na krótko zatrzymany trzy lata temu, ale był to rok śmierci Jana Pawła II i wyboru Josefa Ratzingera na papieża. W tym samym roku odbył się w Kolonii XX Światowy Dzień Młodzieży z udziałem Ojca Świętego. Wydarzenia te sprzyjały odrodzeniu uczuć religijnych. Teraz znów ulegają ochłodzeniu.
Z ankiety dziennika „Die Welt” wyłania się obraz społeczeństwa, postrzegającego Kościół w kategoriach tradycji, a nie wiary. 40 proc. katolików odpowiada, że nie chodzi do kościoła nigdy, 46 proc. mniej niż pięć razy w roku, a 6 proc. tylko w czasie świąt Bożego Narodzenia. Z badań socjologicznych wynika, że co drugi Niemiec nie znajduje w Kościołach chrześcijańskich odpowiedzi na nurtujące go pytania. W hierarchii wiarygodności instytucji publicznych i społecznych oba Kościoły uplasowały się pięć lat temu na 17. miejscu – za ADAC (pomoc zmotoryzowanym), Greenpeace i Bundeswehrą. Kościół katolicki darzy „nieograniczonym” zaufaniem co dziewiąty Niemiec, a ewangelicki – co siódmy.