We wrocławskiej szkole Nordic Walking kształcącej instruktorów tego sportu (marsz ze specjalnymi kijkami) na brak chętnych nie narzekają. – Pięć lat temu na szkolenia przychodziło po pięć osób, teraz nawet 25 – mówi "Rz" szef Aleksander Wilanowski. – Niekiedy musimy przepraszać za brak miejsc i wpisywać osoby na rezerwowe listy.
Kolejki ustawiają się też na [link=http://szkolenia.rp.pl]szkolenia[/link] z zoopsychologii i masażu czworonogów. O wolne miejsca trudno nawet na warsztatach dla wodzirejów zabaw bezalkoholowych katowickiej Fundacji Światło-Życie. Ilość chętnych zaskoczyła organizatorów szkolenia dla profesjonalnych gospodyń domowych, które zorganizowano we Wrocławiu.
A pomysłowość firm szkoleniowych nie zna granic. Szkolą z trzeźwości w miejscu pracy, hipnozy, uwodzenia, makijażu dla zmarłych. Można znaleźć też trening antystresowy czy kurs enologii, czyli wiedzy o winie. Ceny wahają się od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych.
[srodtytul]Pieniądze z UE[/srodtytul]
Ireneusz Bilski zajmujący się rekrutacją pracowników w firmie TEST Human Resources zaznacza, że tak oryginalnych szkoleń w [link=http://kariera.pl]CV[/link] kandydatów jeszcze nie spotkał. Nie dziwi go jednak wysyp szkoleń. Jak mówi, w pędzie do podnoszenia kwalifikacji swoją rolę odegrał kryzys i środki unijne. – Doszkalają się głównie bezrobotni lub zagrożeni zwolnieniem – dodaje.