Miasto kobiet i dla kobiet

Alternatywa dla parytetów. Nysa pierwsza w kraju wprowadza europejską kartę równości kobiet i mężczyzn w życiu lokalnym

Aktualizacja: 08.03.2010 03:59 Publikacja: 08.03.2010 02:57

Za unijne pieniądze Nysa zachęca kobiety m.in. do zakładania firm

Za unijne pieniądze Nysa zachęca kobiety m.in. do zakładania firm

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

– Przecież Nysa jest rodzaju żeńskiego nie tylko z nazwy – rzuca zaczepnie Krzysztof Hrydziuszko, trzydziestoparoletni sprzedawca z miejscowego sklepu. – Kieruje nią kobieta i to jest moja odpowiedź na pytanie, czy kobiety mają tu gorzej niż mężczyźni. [wyimek][b][link=http://www.rp.pl/artykul/11,443828.html" "target=_blank]Pełny tekst europejskiej karty równości[/link][/b][/wyimek]

– U mnie w rodzinie powoli nastaje równość, ale chyba nie o taką chodziło – uśmiecha się smutno pani Grażyna, sprzątaczka w Powiatowym Urzędzie Pracy. Jej dwie córki po szkole ekonomicznej od miesięcy szukają pracy. A właśnie z firmy montującej okna zwolniony został jej mąż.

O tym, że Nysa wdraża ideę równości już od półtora roku, Hrydziuszko nie słyszał. Podobnie jak pani Renata, agentka ubezpieczeniowa i sprzedawczyni w sklepie.

– Nie tylko Nysa, ale cała Polska powinna podpisać taką kartę. W naszym kraju nie ma równości. A ta oznacza przede wszystkim takie same zarobki – uważa pani Renata, która ima się dodatkowych zajęć, bo jako samotnej matce trudno jej z jednej pensji i niewielkich alimentów wychowywać dziecko.

[srodtytul]Niepotrzebne zapisy[/srodtytul]

Czerwiec 2008 r. Rada Miejska w Nysie podpisuje europejską kartę równości kobiet i mężczyzn w życiu lokalnym i uchwala równościowy plan działania dla Nysy. Kilka miesięcy wcześniej uchwała o przyjęciu europejskiej karty przepadła w Giżycku. Dotychczas podpisało ją kilkaset miast w Europie. Nysa jest pierwsza w Polsce.

Kartę opracowała Rada Gmin i Regionów Europy, stowarzyszenie samorządowe działające przy Radzie Europy, i proklamowała w maju 2006 r. w Innsbrucku. Rada Europy i komitet regionów UE namawiają europejskie samorządy do jej podpisywania.

Burmistrz Jolanta Barska, gorąca orędowniczka podpisania karty, zastrzega: – W żadnym wypadku nie czuję się dyskryminowana. I nie jestem feministką.

Nie jest też jedynym przykładem wysokiej pozycji społecznej, jaką w Nysie zajmują kobiety. 20 proc. radnych to przedstawicielki płci pięknej, kobietą jest prezes sądu, szefowa prokuratury, rektor wyższej szkoły i dyrektorzy większości placówek oświatowych.

Na 26 sołectw gminy Nysa 11 rządzą sołtyski, a wypadku przewodniczących rad panuje równy 50-procentowy parytet 13 do 13.

Po co więc karta? – A dlaczego nie? – odpowiada pytaniem Barska. – Powiem więcej: podpisaliśmy ten dokument właśnie dlatego, że spełniamy większość warunków sformułowanych w karcie: równy dostęp do edukacji, służby zdrowia... – burmistrz nie ukrywa, że niektóre zapisy dokumentu są w naszych warunkach niepotrzebne. – Przecież to wszystko u nas jest.

Barska na kartę trafiła trochę przypadkiem. Związek Miast Polskich skupiający ponad 300 miast wysyłał ją na „równościową” konferencję do Rennes w 2007 r. tylko dlatego, że włada francuskim. Po powrocie doprowadziła do uchwały rady miasta bez głosu sprzeciwu.

W najbliższy wtorek burmistrz Nysy na Samorządowym Forum Kobiet w Poznaniu, któremu patronuje prezydentowa Maria Kaczyńska, zaprezentuje pierwsze osiągnięcia Nysy.

Po co to wszystko? W staraniach o unijne pieniądze na programy społeczne karta to nieformalny, ale ważny argument. Przyjęcie karty rozważa Związek Miast Polskich. – Upowszechnianie takich dokumentów skłania do debaty i analizy sytuacji – uważa Hanna Leki z działu współpracy zagranicznej. – By kobiety mogły zabiegać o swoje prawa tak jak w Nysie.

Choć nyska Rada Miejska podpisała kartę półtora roku temu, burmistrz Barska przyznaje, że równościowy plan działania dopiero rusza. Sporo czasu zajęło sporządzenie diagnozy społecznej.

– Za nic nie chcemy, by nasz program wzbudzał drwiące uśmieszki – tłumaczy autorka diagnozy Katarzyna Godyń, kierowniczka Biura Polityki Społecznej w Nysie.

Barska jako przykład przytacza Wiedeń, sygnatariusza karty, gdzie w ramach przełamywania stereotypów prowadzi się debatę, czy na znakach robót drogowych łopatą ma machać mężczyzna czy kobieta.

Burmistrz nie chciałaby też, by ich równościowy plan działania kojarzył się z praktykami w szwajcarskich miasteczkach, które, popularyzując ideę, ograniczają się do rozdawania broszurek z czekoladą. A na art. 26 karty sugerujący dostosowanie rozkładów jazdy komunikacji do specyficznych potrzeb kobiet i mężczyzn tylko kręci głową. – Karta nie jest ideałem – przyznaje – ale napisano ją dla społeczeństw całej Europy. A te mają różne problemy i zróżnicowane możliwości.

[srodtytul]Precz z 3 x K[/srodtytul]

Z nyskiej diagnozy wyszło, że to 60-tysięczne miasto ma problem nękający całą polską prowincję: brak miejsc pracy. Kiedy w połowie lat 90. ubiegłego wieku zlikwidowano tu dwa wielkie zakłady i trzy jednostki wojskowe, pracę straciło ponad 10 tysięcy ludzi.

Jeszcze dziś bezrobocie dotyka 15 proc. mieszkańców, w większości kobiet. Od dawna więc w Nysie były aż nadto sprzyjające warunki, by zakorzenił się tu stereotyp śląskiej kobiety: Kinder, Küche, Kirche (dzieci, kuchnia, kościół).

[wyimek]Podpisaliśmy kartę właśnie dlatego, że spełniamy większość sformułowanych w niej warunków[/wyimek]

Pan Adam, emerytowany wojskowy, nie może uwierzyć w wyniki diagnozy. Ogólne wnioski są zbieżne z tym, co już w preambule karty stwierdzili jej sygnatariusze: kobietom generalnie jest w życiu trudniej.

– To ściema, propaganda, no niech pan sam patrzy – pan Adam wskazuje na dwie młode drobne policjantki, które właśnie weszły do baru „Tiffany”, gdzie siedzi nad szklaneczką piwa. – W straży miejskiej to samo: same baby, chłopa w mundurze nie uświadczysz – utyskuje. – Przecież gdzieś są granice tej równości, jak takie chuchra obronią się przed zbirami?

A jednak oglądowi znad szklaneczki piwa przeczą dane: w Powiatowym Urzędzie Pracy na blisko 1700 bezrobotnych zarejestrowało się ok. 1200 kobiet. Po pomoc społeczną na 1600 wnioskodawców zwraca się aż 1100 kobiet.

– Roboty publiczne podejmuje niespełna 300 kobiet na ponad 700 stanowisk – zauważa Katarzyna Godyń, która w programie równościowym zapisała, że ich zaktywizowanie zawodowe to sedno działań.

Miasto pracuje już nad takim przeorganizowaniem robót publicznych, by wśród ofert znalazła się większa liczba typowo kobiecych zajęć. – Tu widzę swój błąd, który chcemy naprawić – bije się w piersi Jolanta Barska. – Ale to nie oznacza, że dążymy do parytetu zatrudnienia, chodzi o zrównoważenie oferty.

[srodtytul]Panie do rekultywacji[/srodtytul]

Szanse zawodowe obu płci miasto będzie wyrównywać za unijne pieniądze. W zeszłym roku udało się zdobyć kilkaset tysięcy złotych na program zachęcający do zakładania przez kobiety własnych firm. Na 20 pań czeka po 40 tys. zł dotacji. I szkolenia: jak sporządzić biznesplan, ocenić ryzyko inwestycji, prowadzić małą księgowość.

Katarzyna Godyń wymyśliła też inne, bezinwestycyjne sposoby na zachęcenie pań do podejmowania pracy. Właśnie ruszył projekt „A po nocy przychodzi dzień”. Panie przychodzą na szkolenie – np. szycia czy gotowania – połączone z egzaminem. Na koniec dostają certyfikat poświadczający ich umiejętności. – Z zaświadczeniem odważniej będą wkraczały na rynek pracy – uważa Godyń.

Przedsmak aktywności zawodowej ma im dać inny program, w którym wzięło już udział ok. 300 kobiet. Polega na zatrudnianiu ich przez miesiąc na dwie godziny dziennie przy pracach społecznie użytecznych organizowanych przez urząd. Na ten czas mają zapewnione opiekunki do dzieci, zatrudniane spośród innych bezrobotnych. Efekt? Już blisko 70 osób znalazło pracę i nie pobiera zasiłków z MOPS. – Fajne – ocenia pani Renata. – Mężczyzna zawsze szybciej znajdzie zajęcie, nawet na czarno.

Krzysztof Hrydziuszko uważa, że program wielkich efektów nie da. – Zamiast aktywizować na siłę, lepiej pomyśleć o pomocy dla pracodawców.

W europejskich miastach sygnatariusze karty koncentrują się na planowaniu budżetu, by w równym stopniu zaspokajał potrzeby kobiet i mężczyzn. W Nysie na to jeszcze za wcześnie. – Ale nie oznacza to że np. w ramach robót publicznych mężczyzna nie będzie mógł się podjąć opieki nad dziećmi, a kobieta rekultywacji terenów zielonych – zauważa Barska.

Program nie ogranicza się do aktywizacji zawodowej. Część edukacyjna obejmuje wprowadzanie dziewczęcych klas sportowych czy typowo kobiecych sportów do zajęć lekcyjnych i pozaszkolnych. Z kolei w grupie seniorów diagnoza wykazała znacznie mniejszą aktywność społeczną mężczyzn. Stąd pomysły na zainteresowanie ich Uniwersytetem Trzeciego Wieku czy organizowaniem np. zawodów wędkarskich.

Pan Adam nie chce sobie zawracać głowy programem aktywizowania go: – A może nam tak wygodniej jak jest, może mamy dość tych zebrań, spędów?

[srodtytul]Równość, nie parytet[/srodtytul]

Zafascynowana ideą równości burmistrz Barska jest w równym stopniu przeciwnikiem parytetów. Zżyma się na pomysły wprowadzenia sztywnych podziałów na listach wyborczych. – W Nysie kobiety wzięły magistrat i jedną piątą rady bez tego. Pozycję kobiet można wypracować na poziomie społecznym, zawodowym, edukacyjnym – tłumaczy. – Zaczynanie od polityki to jak budowanie domu od dymu z komina.

Krzysztof Hrydziuszko o przyszłość kobiet, nie tylko w Nysie, jest spokojny: – Mają dostęp do edukacji, polityki i to wszystko z czasem się wyrówna, czy faceci chcą tego, czy nie.

– Przecież Nysa jest rodzaju żeńskiego nie tylko z nazwy – rzuca zaczepnie Krzysztof Hrydziuszko, trzydziestoparoletni sprzedawca z miejscowego sklepu. – Kieruje nią kobieta i to jest moja odpowiedź na pytanie, czy kobiety mają tu gorzej niż mężczyźni. [wyimek][b][link=http://www.rp.pl/artykul/11,443828.html" "target=_blank]Pełny tekst europejskiej karty równości[/link][/b][/wyimek]

– U mnie w rodzinie powoli nastaje równość, ale chyba nie o taką chodziło – uśmiecha się smutno pani Grażyna, sprzątaczka w Powiatowym Urzędzie Pracy. Jej dwie córki po szkole ekonomicznej od miesięcy szukają pracy. A właśnie z firmy montującej okna zwolniony został jej mąż.

Pozostało 93% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie