System, który miał wyrównywać proporcje pomiędzy płciami na wydziałach szkół wyższych, doprowadził tylko do dyskryminacji tysięcy osób, głównie kobiet – uznały władze. Do tego kosztował państwo miliony koron szwedzkich. Studenci, którzy nie dostali się na studia z powodu preferencji dla płci przeciwnej, składali bowiem w sądach pozwy o odszkodowania.
[srodtytul]Mężczyźnie 38 razy łatwiej[/srodtytul]
Ostatnio sąd apelacyjny orzekł, że Uniwersytet w Lund nielegalnie zastosował punkty preferencyjne dla mężczyzn, którzy ubiegali się o przyjęcie na weterynarię w latach 2006 i 2007. Pozew złożyły 44 kobiety, które – choć miały najwyższe oceny na świadectwach – nie zostały przyjęte na weterynarię. W decydującej o przyjęciu fazie mężczyzna miał bowiem 38 razy większe szanse niż kobieta z takimi samymi kwalifikacjami.
W efekcie decyzji sądu każda z pokrzywdzonych kobiet otrzymała 35 tysięcy koron (ok. 14 tysięcy złotych) odszkodowania. W październiku ubiegłego roku sztokholmskie Centrum na rzecz Sprawiedliwości pozwało miejscową uczelnię w imieniu 31 dziewczyn, które chciały studiować psychologię.
– Sprawa zakończyła się polubownie, bez rozprawy. 31 osób otrzymało od uniwersytetu po 35 tysięcy koron odszkodowania, tyle samo, ile kandydatki na weterynarię – mówi „Rz” Gunnar Strömmer, szef Centrum na rzecz Sprawiedliwości.