Chiński dysydent wolny

Z więzienia wyszedł znany obrońca praw człowieka Hu Jia. Represje wobec opozycji jednak nie słabną

Publikacja: 26.06.2011 20:34

Hu Jia i jego żona Zeng Jinyan od lat działają na rzecz obrony praw człowieka w ChRL (zdjęcie z 2007

Hu Jia i jego żona Zeng Jinyan od lat działają na rzecz obrony praw człowieka w ChRL (zdjęcie z 2007 roku)

Foto: Associated Press

Hu Jia wyszedł na wolność w  niedzielę w nocy, po odsiedzeniu do ostatniego dnia wyroku trzech i pół roku więzienia. W domu czekały na niego żona, czteroletnia córeczka i rodzice. „Bezsenna noc. Hu dotarł do  domu o 2.30. Spokojny i bardzo szczęśliwy. Potrzebuje czasu, aby dojść do siebie" – napisała na Twitterze żona Zeng Jinyan. Jak mówi, teraz najważniejsze dla jej męża będą kontakt z córeczką i rodzicami, podreperowanie zdrowia i unikanie ponownego aresztowania.

Życie na krawędzi

Krótko ostrzyżony, w charakterystycznych okularach, Hu jest jednym z najsłynniejszych chińskich obrońców praw człowieka. Po krwawym stłumieniu protestów studenckich na placu Tiananmen w 1989 roku domagał się przeprowadzenia oficjalnego śledztwa. Aktywnie angażował się w ochronę środowiska i zasłynął walką o prawa osób chorych na AIDS. Krytykował też chińską politykę ograniczania swobód religijnych w Tybecie.

W 2007 roku został aresztowany, a rok później skazany za podżeganie do obalenia władzy państwowej i systemu komunistycznego. Ponieważ krytykował olimpiadę w Pekinie w 2008 roku, oskarżyciel zarzucił mu m.in. „planowanie z cudzoziemcami zakłócenia igrzysk".

W tym samym roku był wymieniany jako jeden z faworytów do Pokojowej Nagrody Nobla. Pekin otwarcie ostrzegł wtedy Komitet Noblowski, że Hu Jia jest kryminalistą, który nie zasługuje na takie wyróżnienie, a przyznanie nagrody będzie potraktowane jako „brutalne mieszanie się w sprawy Chin i zamach na chińskie sądownictwo". Dysydent Nobla nie dostał, ale kilka tygodni później Parlament Europejski przyznał mu nagrodę Wolność Myśli im. Sacharowa. W 2010 roku zaś Pokojowy Nobel został przyznany przebywającemu w więzieniu innemu dysydentowi Liu Xiaobo.

Hu odzyskał wolność, ale pozostanie pod ścisłą kontrolą. W niedzielę przed domem widać było mnóstwo policji. Przez rok nie będzie miał prawa do kontaktów z mediami. – Nie wiem, czy będzie się później wypowiadał. Na razie potrzebujemy spokoju. Boję się, że wywiady w tym momencie mogłyby się źle skończyć – mówiła żona.

Listek figowy

Tydzień wcześniej z aresztu zwolniono za kaucją znanego architekta Ai Weiweia, którego w  kwietniu aresztowano na lotnisku. Artysta, który nie szczędził krytyki władzom, miał się przyznać do oszustw podatkowych. Warunkiem jego zwolnienia był całkowity zakaz kontaktów z mediami.

Komentatorzy przypuszczają, że Ai Weiwei został wypuszczony, bo premier Chin rozpoczął w zeszłym tygodniu podróż po Europie. Wen Jiabao odwiedził już Węgry, a dziś przyleci z Wielkiej Brytanii do Niemiec. Szef niemieckiego MSZ Guido Westerwelle obiecał, że poruszy kwestie praw człowieka i wolności wypowiedzi podczas spotkania z szefem chińskiego rządu.

Zwolnienie dysydenta za  kaucją  może dać chińskim władzom argument, że czasem odpowiadają na apele Zachodu i stać je na ulgowe traktowanie osób, które uznają za przestępców. Nie oznacza to jednak złagodzenia polityki wobec opozycjonistów. W ostatnich miesiącach chińskie władze wyraźnie nasiliły bowiem represje. – Pekin zaostrzył działania wobec dysydentów na początku roku, kiedy na Bliskim Wschodzie zaczęła się fala arabskich rewolucji, a świat zaczął się zastanawiać, czy dotrze ona także do  Chin – mówi „Rz" ekspertka Chatham House w Szanghaju Su Hsingh Loh.

W tym czasie zatrzymano setki prawników, działaczy na rzecz praw człowieka i intelektualistów. Część próbowano zastraszyć, innych osadzono w  areszcie domowym, a kilkudziesięciu trafiło do celi. Międzynarodowe naciski przynoszą niewielkie efekty.

– Chiny odrzucają wszelką krytykę i punkt po punkcie udowadniają, że postępują zgodnie ze swoim prawem. Jako potęga gospodarcza nie muszą się przejmować zdaniem Zachodu. Bardziej się liczą z presją oddolną ze strony Chińczyków. A ta jest coraz większa – mówi Hsingh Loh.

Chociaż Pekin kontroluje Internet pod kątem treści politycznych, nie jest w stanie powstrzymać rozpowszechniania informacji o brutalności policji, przymusowych wysiedleniach mieszkańców terenów przez- naczonych pod nowe inwestycje budowlane czy zanieczyszczeniu środowiska. W efekcie coraz więcej osób ma krytyczne nastawienie wobec władz. – Jest coraz więcej prawników gotowych bronić dysydentów, a obywatele coraz lepiej zdają sobie sprawę ze swoich praw – podkreśla chińska ekspertka. Oponenci polityczni wciąż są jednak potępiani przez większość Chińczyków za krytykowanie swojego kraju za granicą.

Hu Jia wyszedł na wolność w  niedzielę w nocy, po odsiedzeniu do ostatniego dnia wyroku trzech i pół roku więzienia. W domu czekały na niego żona, czteroletnia córeczka i rodzice. „Bezsenna noc. Hu dotarł do  domu o 2.30. Spokojny i bardzo szczęśliwy. Potrzebuje czasu, aby dojść do siebie" – napisała na Twitterze żona Zeng Jinyan. Jak mówi, teraz najważniejsze dla jej męża będą kontakt z córeczką i rodzicami, podreperowanie zdrowia i unikanie ponownego aresztowania.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Społeczeństwo
Nie żyje najstarsza osoba na świecie. Inah Canabarro Lucas miała 116 lat
Społeczeństwo
Sondaż: Amerykanie niezadowoleni z polityki gospodarczej Donalda Trumpa
Społeczeństwo
Zadowolony jak Rosjanin w czwartym roku wojny
Społeczeństwo
Hiszpania pokonana w pięć sekund. Winę za blackout ponoszą politycy?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Po dwóch latach w Sojuszu Finowie tracą zaufanie do NATO. Efekt Donalda Trumpa?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne