Choć w październiku władze TOPR nie zaakceptowały Eweliny Zwijacz-Kozicy, teraz głosowanie było dla niej korzystne. Część ratowników uważała, że kobieta sobie z tymi obowiązkami nie poradzi, choć w 102-letniej historii TOPR było 9 kobiet-ratowniczek.
Pierwszą, która złożyła ślubowanie była Zofia Radwańska-Paryska. Do TOPR dołączyła w 1945 roku, a trzy lata później została pierwszą kobietą-przewodnikiem. Monika Rogozińska została ratownikiem w 1979 roku i od tamtej pory aż do teraz pań do TOPR nie przyjmowano.
Tymczasem w GOPR kobietom jest łatwiej. Dziś są tu 102 ratowniczki, najwięcej w grupie jurajskiej, bo aż 28.
Ewelina Zwijacz-Kozica pracuje w administracji TOPR. Jest instruktorem narciarstwa i narciarstwa wysokogórskiego. Wspina się i kocha góry, a ratownikiem jest także jej ojciec i mąż.
By dostać się na staż, już musiała przejść próby potwierdzające, że się do ratowniczego „fachu" nadaje. Musiała m.in. zdać egzaminy: kondycyjny, narciarski, taternicki, z topografii. Na stażu trwającym od półtora roku do trzech lat musi teraz przepracować w pogotowiu społecznie 240 godzin, wziąć udział w pięciu wyprawach ratunkowych i zdać kolejne egzaminy.