Leśnicy ratują zwierzęta z opresji

Samiec sarny utknął pomiędzy prętami ogrodzenia oczyszczalni ścieków we wsi Wykno na Mazurach. Od śmierci w męczarniach uratowali go leśnicy

Publikacja: 12.12.2012 16:24

Leśnicy ratują zwierzęta z opresji

Foto: RDLP Olsztyn

Krótki dzień zbliżał się do końca, kiedy leśniczy Maciej Bonczar z nadleśnictwa Nidzica zauważył młodego koziołka (samca sarny), który utknął pomiędzy prętami w ogrodzeniu oczyszczalni ścieków przy Pensjonacie „Gawra" w Wyknie. Zwierzę próbowało sforsować ogrodzenie i zawisło zadem między prętami.

Sarna miała dużo szczęścia, bo o tej porze to miejsce jest wyludnione. Pensjonat stoi nad jeziorem Omulew w otoczeniu starego lasu. Jest tu ścieżka ekologiczna prowadząca do grupy rzadkich u nas drzew - daglezji, rzeka Konuszanka i drewniany most niedaleko którego stoi leśniczówka.

Dzięki fachowej interwencji leśniczego i pomocy podleśniczego Piotra Mroza, kozioł uniknął śmierci w męczarniach. Leśniczy musieli rozgiąć pręty by oswobodzić zwierzę. Obrażenia, w postaci otarcia naskórka w okolicy pachwin nie stanowiły zagrożenia życia i pozwoliły na wypuszczenie koziołka na wolność.

- To już kolejny „dar życia" jaki leśnicy z Nadleśnictwa Nidzica ofiarowują mieszkańcom naszych lasów - przypomina Adam Pietrzak rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. W styczniu nidziccy leśnicy uratowali od pewnej śmierci waderę, czyli samicę wilka. Zwierzę wpadło we wnyk zastawiony przez kłusowników. Było w złym stanie, stalowa pętła zacisnęła się jej mocno na szyi.

- Natychmiast wezwaliśmy lekarza weterynarii. Weterynarz odmierzył odpowiednią ilość środka usypiającego. Następnie zwierzę zostało uśpione przy pomocy specjalnego urządzenia, które niedawno kupiliśmy. Zakup był potrzeby właśnie ze względu na to, że tylko w zeszłym roku uratowaliśmy od śmierci we wnykach sześć zwierząt – opowiadał wtedy Ryszard Schuetz,  nadleśniczy Nadleśnictwa Nidzica. Opatrzona wadera, po dojściu do siebie także wróciła do lasu.

Kłusownictwo to prawdziwa plaga mazurskich lasów. To przejaw okrucieństwa Polaków, najczęściej mieszkańców okolicznych wsi. Nasila się szczególnie w okolicach świąt, gdy potrzeba więcej mięsa. Najlepiej darmowego.

Krótki dzień zbliżał się do końca, kiedy leśniczy Maciej Bonczar z nadleśnictwa Nidzica zauważył młodego koziołka (samca sarny), który utknął pomiędzy prętami w ogrodzeniu oczyszczalni ścieków przy Pensjonacie „Gawra" w Wyknie. Zwierzę próbowało sforsować ogrodzenie i zawisło zadem między prętami.

Sarna miała dużo szczęścia, bo o tej porze to miejsce jest wyludnione. Pensjonat stoi nad jeziorem Omulew w otoczeniu starego lasu. Jest tu ścieżka ekologiczna prowadząca do grupy rzadkich u nas drzew - daglezji, rzeka Konuszanka i drewniany most niedaleko którego stoi leśniczówka.

Społeczeństwo
Pogoda na 10 dni: Upały do 35 stopni i burze. IMGW wydał alerty dla całej Polski
Społeczeństwo
Sławomir Broniarz, prezes ZNP: Jesteśmy niezadowoleni z wolnego tempa prac MEN
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają operację wojskową Izraela przeciw Iranowi?
Społeczeństwo
Elektryczna hulajnoga to nie dziecinna zabawka – bywa zabójcza
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Społeczeństwo
Sondaż: Ilu Polaków boi się, że sztuczna inteligencja odbierze im pracę?