Reklama
Rozwiń

Jeszcze dwie dekady kryzysu

Nie ma już szans na szybką poprawę poziomu życia.

Publikacja: 04.09.2013 03:30

Protesty wpisały się w pejzaż Aten. Ostatnio najczęściej biorą w nich udział pracownicy sektora publ

Protesty wpisały się w pejzaż Aten. Ostatnio najczęściej biorą w nich udział pracownicy sektora publicznego

Foto: AP

Kryzys trwać będzie jeszcze dwie dekady. Dopiero po upływie tego czasu stopa bezrobocia spadnie poniżej 10 proc. – takie wnioski zawarł właśnie w swym raporcie instytut badawczy największej greckiej organizacji związkowej INE-GSEE. Obecna stopa bezrobocia wynosi 27,6 proc. To rekord w UE.

W szóstym roku recesji i czwartym roku kryzysu brak pracy staje się największym problemem społecznym. Tym bardziej że nawet w najbardziej optymistycznych prognozach nie ma mowy o poprawie sytuacji. Gospodarka w tym roku skurczy się o kolejne 4 proc., a prognozy na rok przyszły mówiące o wzroście 0,1–0,3 proc. mieszczą się w granicach błędu statystycznego. Pod względem siły nabywczej Grecy cofnęli się o co najmniej 14 lat wstecz. Instytut związkowy obliczył, że pracownicy utracili w wyniku oszczędnościowej polityki rządu jedynie w ostatnich czterech latach 41 mld euro dochodów.

Grecy dawno już nie żyją ponad stan, ale nadal nie wiedzą, jak związać koniec z końcem. Zarówno obywatele, jak i rząd. Wprawdzie w tym roku uda się zapewne Grecji osiągnąć pierwotną nadwyżkę budżetową. A to oznacza, że bez wydatków na obsługę zadłużenia do budżetu wpływa więcej niż wypływa.  W czasie siedmiu miesięcy tego roku różnica ta wyniosła 2,6 mld euro. – Jeżeli uda się ją utrzymać, będzie można mieć nadzieję na przełamanie trendu – mówi „Rz" George Tzogopoulos z ateńskiego think tanku  ELIAMEP.

Ale nawet w takiej sytuacji Grecja potrzebować będzie dodatkowych miliardów ratujących kraj przed bankructwem. Z końcem przyszłego roku upływa termin obowiązywania obecnego pakietu pomocowego. Oznacza to, że do tego czasu Grecja otrzyma w sumie 240 mld euro kredytów. Jak oblicza Wolfgang Schäuble, szef niemieckiego resortu finansów, Helladzie potrzebne będzie dodatkowe 4,5 mld euro. Międzynarodowy Fundusz Walutowy mówi o ok. 10 mld.

Grecy liczą jednak na więcej. Nadzieje te związane są z realizacją planów unii bankowej i fiskalnej w strefie euro. – Niewykluczone, że dojdzie wtedy do emisji euroobligacji, co znakomicie ułatwi Grecji sytuację – przekonuje Tzogopoulos. Wie doskonale, że kanclerz Angela Merkel powtarza bez końca, iż nie dopuści do uwspólnotowienia długów w ramach strefy euro, gdyż oznaczałoby to, że niemieccy podatnicy spłacać będą długi takich krajów jak Grecja za pośrednictwem wspólnych obligacji czyli euroobligacji. Przy tym Angela Merkel stanie najprawdopodobniej na czele rządu po wyborach do Bundestagu 22 września tego roku.

Reklama
Reklama

Ale Ateny mają swe kalkulacje, proponując raz po raz nowe rozwiązania. Nawet w postaci kolejnego umorzenia długów. Tym razem długu publicznego.

Wszystko zależeć będzie od Berlina, gdzie dopiero w kilka miesięcy po wyborach zaprezentowana zostanie wiążąca linia uregulowania kryzysu strefy euro.

Na razie Grecy żegnają się ze swymi ulubionymi bmw i pralkami Miele. – Takie rzeczy liczyły się u nas przez całe lata – pisze w swej książce „Mogę się obejść bez euro" Andreas Roumeliotis, wzywając swych współobywateli do okazywania solidarności w trudnych czasach. Tworzy bazę danych inicjatyw społecznych ukierunkowanych na okazywanie pomocy tym, którzy w żaden sposób nie radzą sobie w kryzysie.

Są więc w Grecji kawiarnie, w których zamawiając jedną kawę, płaci się za dwie, tak aby skorzystać mogli ci, których nie stać.

W Salonikach można za bilet do teatru zapłacić produktami żywnościowymi. Są kancelarie prawne, które świadczą usługi w systemie barterowym. W całym kraju powstało w ostatnich trzech latach ok. 3 tys. tego rodzaju inicjatyw obejmujących nawet apteki i społeczne lecznice. Kryzys zmienia Greków nie do poznania.

Kryzys trwać będzie jeszcze dwie dekady. Dopiero po upływie tego czasu stopa bezrobocia spadnie poniżej 10 proc. – takie wnioski zawarł właśnie w swym raporcie instytut badawczy największej greckiej organizacji związkowej INE-GSEE. Obecna stopa bezrobocia wynosi 27,6 proc. To rekord w UE.

W szóstym roku recesji i czwartym roku kryzysu brak pracy staje się największym problemem społecznym. Tym bardziej że nawet w najbardziej optymistycznych prognozach nie ma mowy o poprawie sytuacji. Gospodarka w tym roku skurczy się o kolejne 4 proc., a prognozy na rok przyszły mówiące o wzroście 0,1–0,3 proc. mieszczą się w granicach błędu statystycznego. Pod względem siły nabywczej Grecy cofnęli się o co najmniej 14 lat wstecz. Instytut związkowy obliczył, że pracownicy utracili w wyniku oszczędnościowej polityki rządu jedynie w ostatnich czterech latach 41 mld euro dochodów.

Reklama
Społeczeństwo
Szwecja przestanie adoptować dzieci z innych krajów? Raport specjalnej szwedzkiej komisji wspomina o Polsce
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Społeczeństwo
Młodzi Polacy wątpią w demokrację. Są wyniki sondażu
Wspomnienie
Julian McMahon, gwiazda „Fantastycznej Czwórki” i „Nip/Tuck”, zmarł w wieku 56 lat
Społeczeństwo
Holandia zakazuje petard w sylwestra. Powodem narastająca przemoc
Społeczeństwo
W którym kraju w Europie są najdłuższe wakacje? Odpowiedź może zaskoczyć
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama