Kończą się prace nad wprowadzeniem kart dla rodziców wychowujących co najmniej troje dzieci. „Rz" poznała szczegóły programu.
Na przełomie stycznia i lutego rozpocznie się wydawanie dokumentów (na zdj. ich wzór). Przygotują je gminy, które będą też bezpłatnie wydawać karty wielodzietnym. Aby nie ponosiły z tego tytułu kosztów, rząd kupi im komputer, drukarkę i skaner. To koszt 44 mln zł. Dodatkowo budżet centralny przeznaczy dla gmin 16 mln zł z tytułu wydawania kart, by nie nakładać na samorząd obowiązku bez pokrycia kosztów.
Nieco więcej będzie kosztować cały program. Zniżki na przejazdy PKP mają kosztować 140 mln zł. Tutaj jednak, jak wskazują eksperci, mogą być one niższe. Może się bowiem okazać, że rodziny zachęcone upustami przesiądą się do pociągów z innych środków lokomocji. A wtedy kolej może zyskać. Ponosi koszty stałe z tytułu wysyłania i obsługi składów, zatem większe ich obłożenie może przynieść jej dodatkowe przychody. Na razie rząd szacuje, że łącznie cały program ma kosztować w 2014 r. ok 200 mln.
Obecnie na własną rękę Karty dużej rodziny wprowadzają samorządy. Jak mówi nam Joanna Krupska, szefowa Związku Dużych Rodzin 3+ (ZDR3+), który popularyzuje gminne karty, funkcjonują już one w blisko 150 miejscach w całej Polsce. – W tym roku mamy wysyp tych programów – zauważa Krupska. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku było ich ok. 80. Z czego to wynika? Gminy zorientowały się, że muszą stwarzać dobre warunki dla rodzin z dziećmi, bo w przeciwnym przypadku są skazane na wyludnienie i degradację. Dotyczy to zwłaszcza tych miejsc, z których wyjechało najwięcej osób. Jak wynika z najnowszego raportu „Społeczne skutki poakcesyjnych migracji ludności Polski" przygotowanego przez Komitet Badań nad Migracjami PAN, już co czwarte województwo bardzo boleśnie odczuwa wyjazdy swoich mieszkańców. Wyjechała stamtąd nawet co dziesiąta osoba.
Łukasz Hardt, ekonomista, ekspert ZDR3+, który zaangażował się w rządowe prace nad kartą, uważa, że wprowadzenie zniżek na kolej i karta ogólnopolska mogą spowodować zdecydowane upowszechnienie kart. – Ludzie będą się o nie upominać w swoich gminach, a następnym krokiem będzie wejście biznesu do tego programu – przekonuje.