Ostatnio katoliccy politycy w CDU oraz CSU zarzucają pani kanclerz, że jej kurs w sprawie uchodźców jest nie do pogodzenia z wartościami chrześcijańskimi.
Po dogłębniej analizie polityki pani kanclerz prominentni katolicy w CDU, ugrupowania pani kanclerz oraz z bawarskiej CSU doszli do wniosku, że prowadzi nie tylko politykę szkodliwą dla Niemiec, ale w dodatku jest ona niechrześcijańska. Alois Glück przewodniczący wpływowego Komitetu Centralnego Niemieckich Katolików (ZdK) oraz Christian Sittler szef Koła Zaanagażowanych Katolików w CDU udowadniają w wypowiedziach dla berlińskiego dziennika „Der Tagesspiegel", że „nieograniczone przyjmowanie uchodźców nie jest działaniem chrześcijańskim, gdyż przerasta możliwości całego społeczeństwa".
Proponują więc ustalenia niewzruszalnych zasad przyjmowania uchodźców, ale tylko takich, którzy znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji. W sumie konieczna jest gruntowna zmiana polityki pani kanclerz tak, aby była ona zgodna z wartościami chrześcijańskimi. — Faryzejską jest polityka otwartych drzwi dla uchodźców bez mówienia o prześladowaniach chrześcijan na Bliskim Wschodzie i Północnej Afryce - mówią czołowi niemieccy politycy katoliccy.
Poza tym nie jest po chrześcijańsku czynić obietnice, które nie mogą zostać dotrzymane i narażają uchodźców na wielkie rozczarowanie już po przybyciu do Niemiec. Taką obietnicą miały być słowa Angeli Merkel o tym, że Niemcy poradzą sobie („Wir schaffen das").
Nie od dzisiaj niemieccy politycy katoliccy nie mają zaufania do pani kanclerz, której w mniej lub bardziej czytelny sposób zarzucają od dawna, że jest zbyt liberalna w sprawach społecznych i obyczajowych i w gruncie rzeczy nie powinna sprawować funkcji przewodniczącej partii chadeckiej, o silniejszych korzeniach katolickich niż protestanckich. Po pierwsze, jest córką pastora i nie jest katoliczką, pod drugie, jako kobieta bezdzietna, daleka jest od wzorca rodziny katolickiej, nie mówiąc już o tym, że jest rozwódką. Jest także kobietą sprawującą najważniejszą rolę w partii i państwie, co w najbardziej konserwatywnych kręgach jej partii jest nadal postrzegane nieprzychylnie w świetle uświęconych tradycją zasadniczych społecznych funkcji kobiety takich, jak macierzyństwo czy troska o rodzinę.