Reklama

Niechrześcijańska Angela Merkel

Szefowa niemieckiego rządu była już krytykowana za naiwność w sprawie uchodźców, za opieszałość w podejmowaniu decyzji w sprawie ratowania Grecji i całej strefy euro, a także za to, że kluczy i nie ma żadnej wizji Niemiec.

Publikacja: 12.11.2015 16:04

Niechrześcijańska Angela Merkel

Foto: AFP

Ostatnio katoliccy politycy w CDU oraz CSU zarzucają pani kanclerz, że jej kurs w sprawie uchodźców jest nie do pogodzenia z wartościami chrześcijańskimi.

Po dogłębniej analizie polityki pani kanclerz prominentni katolicy w CDU, ugrupowania pani kanclerz oraz z bawarskiej CSU doszli do wniosku, że prowadzi nie tylko politykę szkodliwą dla Niemiec, ale w dodatku jest ona niechrześcijańska. Alois Glück przewodniczący wpływowego Komitetu Centralnego Niemieckich Katolików (ZdK) oraz Christian Sittler szef Koła Zaanagażowanych Katolików w CDU udowadniają w wypowiedziach dla berlińskiego dziennika „Der Tagesspiegel", że „nieograniczone przyjmowanie uchodźców nie jest działaniem chrześcijańskim, gdyż przerasta możliwości całego społeczeństwa".

Proponują więc ustalenia niewzruszalnych zasad przyjmowania uchodźców, ale tylko takich, którzy znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji. W sumie konieczna jest gruntowna zmiana polityki pani kanclerz tak, aby była ona zgodna z wartościami chrześcijańskimi. — Faryzejską jest polityka otwartych drzwi dla uchodźców bez mówienia o prześladowaniach chrześcijan na Bliskim Wschodzie i Północnej Afryce - mówią czołowi niemieccy politycy katoliccy.

Poza tym nie jest po chrześcijańsku czynić obietnice, które nie mogą zostać dotrzymane i narażają uchodźców na wielkie rozczarowanie już po przybyciu do Niemiec. Taką obietnicą miały być słowa Angeli Merkel o tym, że Niemcy poradzą sobie („Wir schaffen das").

Nie od dzisiaj niemieccy politycy katoliccy nie mają zaufania do pani kanclerz, której w mniej lub bardziej czytelny sposób zarzucają od dawna, że jest zbyt liberalna w sprawach społecznych i obyczajowych i w gruncie rzeczy nie powinna sprawować funkcji przewodniczącej partii chadeckiej, o silniejszych korzeniach katolickich niż protestanckich. Po pierwsze, jest córką pastora i nie jest katoliczką, pod drugie, jako kobieta bezdzietna, daleka jest od wzorca rodziny katolickiej, nie mówiąc już o tym, że jest rozwódką. Jest także kobietą sprawującą najważniejszą rolę w partii i państwie, co w najbardziej konserwatywnych kręgach jej partii jest nadal postrzegane nieprzychylnie w świetle uświęconych tradycją zasadniczych społecznych funkcji kobiety takich, jak macierzyństwo czy troska o rodzinę.

Reklama
Reklama

Bazujące na etyce chrześcijańskiej zarzuty pod adresem Merkel w sprawie uchodźców nie są bynajmniej powszechne w środowisku katolickim w Niemczech. 45 przełożonych zakonów katolickich w Bawarii wysłało na ręce premiera tego landu Horsta Seehofera (CSU) otwarty list w którym przypominają, iż niewłaściwym jest brak empatii dla uchodźców. Powinni być traktowani przede wszystkim jako ludzie potrzebujący pomocy oraz należy okazać im solidarność jako naszym bliźnim.

To właśnie Seehofer domaga się najgłośniej ograniczenia liczby uchodźców, nie licząc oczywiście sił skrajnej prawicy. Także arcybiskup Kolonii Rainer Maria Woelki przestrzega przed złym traktowaniem uchodźców i wzywa wiernych do okazania uchodźcom miłości i miłosierdzia.

Archeologia
Twarz sprzed dwunastu tysięcy lat. Nowy rozdział w archeologii
Społeczeństwo
„Nieukarane zło się rozrasta”. Ukraińska noblistka, Ołeksandra Matwijczuk, o podejściu Zachodu do wojen
Społeczeństwo
Greta Thunberg twierdzi, że była torturowana w izraelskim więzieniu
Społeczeństwo
Trwa akcja ratunkowa pod Mount Everest. Utknęły tam setki turystów
Społeczeństwo
Pomnik Jana Pawła II w Rzymie zdewastowany. „Atak na symbol pokoju i pojednania”
Reklama
Reklama