„Puppy joga” - zajęcia z udziałem szczeniąt, odniosła ogromny sukces, odkąd została wprowadzona kilka miesięcy temu w Holandii, zwłaszcza w Amsterdamie, za pośrednictwem TikToka i Instagrama.
W Amsterdamie są miejsca, w których można zapisać się na sesję jogi ze szczeniaczkami za 45 euro, czyli mniej więcej dwukrotnie więcej niż za tradycyjne zajęcia. W niektórych przypadkach organizatorzy tego typu sesji umożliwiają nawet wybór rasy szczenięcia, z którym będą się odbywać ćwiczenia.
Klientom obiecuje się zarówno trening, jak i teoretycznie obniżony poziom stresu dzięki kontaktowi z rozczulającym zwierzęciem.
Minister rolnictwa mówi stanowcze „NIE”. Holandia nie będzie pierwsza
Coraz więcej osób nabiera jednak wątpliwości co do bezpieczeństwa „puppy jogi” dla samych szczeniaków. Jedno z medialnych dochodzeń wykazało, że w Wielkiej Brytanii do takich zajęć angażowano nawet sześciotygodniowe szczeniaki, pozbawiając je w tym czasie pokarmu i snu.
Holenderski minister rolnictwa Pieter Adema żąda całkowitego zakazu jogi dla szczeniąt, nazywając rosnący trend „całkowicie bezsensownym". Argumentuje, że szczenięta są na bardzo wczesnym etapie rozwoju i potrzebują przede wszystkim snu, spokoju i ciepła. Według ministra to „bardzo źle”, że futrzani czworonożni przyjaciele są traktowani „dla rozrywki ludzi i dla korzyści komercyjnych”.