Pod koniec czerwca Główny Inspektorat Weterynarii poinformował w wydanym komunikacie, że przebadano 11 próbek pobranych od martwych kotów. W dziewięciu przypadkach testy wykazały zakażenie wirusem ptasiej grypy H5N1. „Do 26 czerwca do godz. 11.00 przebadano 11 próbek w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach z czego 9 dało wynik dodatni w kierunku grypy H5N1. Dodatnie próbki pochodzą z Poznania, Trójmiasta oraz Lublina. Trwają dalsze szczegółowe badania materiału genetycznego wirusów. Wstępne badania wykluczają pochodzenie wirusa grypy, który powodował w ostatnich tygodniach zachorowania u mew” - można było przeczytać w oświadczeniu.
Doniesienia o tym, że koty w Polsce atakuje choroba, która daje objawy ze strony układu nerwowego i oddechowego, pojawiają się od niecałego miesiąca. Lekarze z warszawskiej specjalistycznej przychodni weterynaryjnej alarmowali, że w ciągu ostatnich dni odnotowali kilkanaście przypadków zachorowań u kotów, objawiających się zespołem objawów neurologiczno-oddechowych oraz zmianami w obrazie krwi. Zwierzęta cierpią na otępienie i sztywność kończyn, występują ataki padaczkowe i drgawki, źrenice nie reagują na światło i mogą być różnej wielkości, notuje się też spadek saturacji. We krwi stwierdza się podwyższony poziom cukru i niedobór potasu, wysoki poziom kreatyniny i enzymu wątrobowego AST.
Czytaj więcej
Główny Inspektorat Weterynarii w wydanym w poniedziałek komunikacie poinformował, że przebadano 11 próbek pobranych od martwych kotów. W dziewięciu przypadkach testy wykazały zakażenie wirusem ptasiej grypy H5N1.
Koty zakażone ptasią grypą. W 33 przypadkach potwierdzono wirusa
W rozmowie z "Faktem" Krzysztof Jażdżewski, zastępca Głównego Lekarza Weterynarii w Polsce, zajmujący się w Głównym Inspektoracie Weterynarii zdrowiem i ochroną zwierząt, poinformował, że na ten moment na przebadanych ok. 60 próbek od kotów w 33 przypadkach potwierdzono wirusa ptasiej grypy. Według ekspertów oficjalne dane nie odzwierciedlają jednak skali problemu.
- W Polsce ptasia grypa jest chorobą zwalczaną z urzędu tylko u ptactwa, co oznacza, że w wypadku kotów nie mamy mechanizmów, które mogłyby zmusić weterynarzy czy właścicieli zwierząt do informowania nas o podejrzeniach ptasiej grypy, ani przekazaniu zwierzęcia do badań - podkreślił dr Jażdżewski. Jak szacuje, zarażonych ptasią grypą kotów w Polsce może był półtora raza więcej niż w oficjalnych statystykach.