Reklama

Co było w owsie dla arabów

W paszy podawanej koniom w Janowie znaleziono antybiotyki używane w przemysłowej hodowli drobiu. Są dla koni śmiertelne.

Aktualizacja: 05.04.2016 08:02 Publikacja: 04.04.2016 19:50

Klacz Amra padła w janowskiej stadninie w minioną sobotę

Klacz Amra padła w janowskiej stadninie w minioną sobotę

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

„Pierwsza napisała o tym Rzeczpospolita”- przypominamy najlepiej czytane teksty 2016 roku

W sobotę w słynnej stadninie koni w Janowie Podlaskim padła należąca do Shirley Watts, żony muzyka z The Rolling Stones, klacz Amra. Stwierdzono u niej rozległy skręt jelit cienkich. Identyczną przyczynę śmierci podano także w przypadku klaczy Preria, która padła w Janowie w połowie marca.

Obie klacze pochodziły z angielskiej stadniny koni Halsdon Arabians. Jej właścicielka w połowie grudnia ub. roku wydzierżawiła klacze polskiej stadninie w celach prokreacyjnych. Rozległy skręt jelit cienkich był przyczyną padnięcia w październiku 2015 r. innej cennej klaczy z Janowa, Piannissimy.

Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel w specjalnym oświadczeniu stwierdził w sobotę, że identyczna przyczyna padnięcia trzech koni „to efekt celowego działania osób trzecich".

Nie sprecyzował dokładnie, co miał na myśli, ale jak ustaliła „Rzeczpospolita", po zgonie Prerii nowy szef stadniny w Janowie – Marek Skomorowski – zlecił Instytutowi Weterynarii w Puławach badanie paszy, jaką karmiono konie: chodzi o owies, siano i paszę przemysłową. Ich analiza wykazała, że w próbkach owsa znajdowały się niedopuszczalne i niebezpieczne dla koni antybiotyki, które dodaje się do pasz dla kurcząt rzeźnych. Jeden w bardzo wysokim stężeniu.

Reklama
Reklama

– Ten antybiotyk nie miał prawa znaleźć się w owsie podawanym koniom. Nie potrafimy racjonalnie wytłumaczyć, jak mógł się tam znaleźć. To mógł zrobić tylko człowiek, by zaszkodzić zwierzętom – mówi nam osoba znająca wyniki badań.

Instytut z Puław badał cztery próbki paszy. Według naszych informacji w dwóch znajdowały się antybiotyki, których nie stosuje się w hodowli koni. W próbce owsa nr 2 odkryto środek o nazwie monenzyma (z grupy kokcydiostatyków) w ilości 0,43 mg na kilogram – to znacznie przekroczone dawki stosowane u zwierząt rzeźnych. Kokcydiostatyki odkryto także w drugiej próbce owsa w śladowej lub małej ilości.

Jakie działanie ma monenzyma? Kilka lat temu prof. Marcin Świtała, renomowany toksykolog z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, zapisał, że najwrażliwsze na jej działanie są konie. „Przy zatruciu koni monenzymą występuje: anoreksja, biegunka połączona z silnymi bólami kolkowymi" – pisał profesor.

Ustaliliśmy, że identycznemu badaniu poddano pasze, które podawano Amrze, ale ich analiza jeszcze trwa. W poniedziałek Agencja Nieruchomości Rolnych, właściciel stadniny, w trybie pilnym zleciła pobranie próbek wszystkich pasz i żywności dla koni w Janowie. Przebywa tam obecnie 390 koni krwi arabskiej.

Okazuje się, że obiekt, w tym stajnie, nie jest monitorowany, na teren może wejść praktycznie każdy. – Prezes Agencji podjął decyzję o założeniu światłowodu, który pozwoli zainstalować monitoring obiektu, w tym stajni i boksów – mówi nam Witold Strobel, rzecznik Agencji.

Wyniki badań paszy podawanej Prerii dostała już prowadząca postępowanie w tej sprawie prokuratura. – Zleciliśmy zbadanie przesłanych nam wyników przez biegłego, czekamy też na wyniki sekcji. Bez tych informacji trudno dziś oceniać przyczyny – mówi prok. Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Reklama
Reklama

Wiadomo, że do badań histopatologicznych i toksykologicznych pobrano z padłych klaczy wycinki m.in. z wątroby, nerek, a także treści żołądkowe. – To powinno dać odpowiedź, czy kokcydiostatyki mogły być przyczyną śmierci koni – mówi nam osoba związana ze stadniną.

Dr Maciej Przewoźny, z kliniki dla koni EQUI VET SERWIS jest zaskoczony naszymi informacjami na temat kokcydiostatyków w owsie. 

- Są trujące dla koni, mogą prowadzić do szybkiej i bolesnej śmierci. Prof. Marcin Świtała opisał przypadek jaki zdarzył się w jednej ze stadni w Polsce. Przypadkowe zatrucie paszy kokcydiostykami spowodowało śmierć 25 koni - mówi „Rzeczpospolitej”.

Śmierć wartych miliony euro klaczy to cios dla renomowanej stadniny. Chodzi nie tylko o straty wizerunkowe, ale i finansowe – odszkodowanie, które będzie musiał wypłacić Skarb Państwa właścicielce. Watts już zapowiedziała, że zabiera ze stadniny dwa inne konie.

W poniedziałek po południu minister Jurgiel napisał w lakonicznym oświadczeniu, że w stadninie „powinien zostać zmieniony zarząd" i „niezwłocznie rozpisany konkurs na poszczególne stanowiska".

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Ustawa łańcuchowa. Sejm podjął decyzję w sprawie prezydenckiego weta. Jak głosowali posłowie?
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama