Narodowiec znieważał legalnie. W Kaliszu nie odpowiedzą za "Śmierć Żydom"

Prezydent Kalisza i szef tamtejszej policji nie odpowiedzą za brak reakcji i nierozwiązanie manifestacji patoyoutuberów, którzy publicznie krzyczeli m.in „śmierć Żydom”.

Publikacja: 11.01.2023 08:13

Narodowiec znieważał legalnie. W Kaliszu nie odpowiedzą za "Śmierć Żydom"

Foto: PAP/Tomasz Wojtasik

Nie doszło do zagrożenia bezpieczeństwa podczas antyżydowskiego zgromadzenia, dlatego nie było podstaw do jego rozwiązania a obrażanie grup narodowościowych mieści się w granicach wolności zgromadzeń - to puenta uzasadnienia umorzenia śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Kalisza, który nie wydał decyzji o rozwiązaniu skandalicznej manifestacji narodowców w dniu 11 listopada ubiegłego roku - jego treść poznała „Rzeczpospolita”. Umorzenie dotyczy również sprawy komendanta policji w tym mieście, który nie wydał zgody na zatrzymanie osób, które dopuściły się przestępstw tzw. mowy nienawiści. Organizatorzy - z grupy prorosyjskich „Kamratów” - wykrzykiwali „śmierć Żydom”, „Nie semicka, nie tęczowa, ale Polska narodowa”. Uczestnicy spalili również kopię „Statutu kaliskiego”, który przyznawał Żydom prawa w Polsce.

Zawiadomienie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prezydenta miasta i komendanta policji w Kaliszu złożyli m.in. Związek Gmin Wyznania Żydowskiego i Fundacja American Jewish Comittee Central Europe. 

Czytaj więcej

Antysemityzm podczas marszu w Kaliszu. Policja zatrzymała trzy osoby

Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Sieradzu. Ustaliła, że przebieg zgromadzenia był nagrywany przez policję, na bieżąco monitorowano również aktywność w sieci, gdzie transmitowano je na żywo. „W trakcie zgromadzenia na bieżąco kontrolowano i analizowano treści transparentów pod kątem treści antysemickich i faszystowskich” - pisze sieradzka prokurator Elżbieta Pietrzak w uzasadnieniu umorzenia. Zakwestionowano dwa transparenty, osoby ukarano mandatami. Wniosek o wydanie zgody na zgromadzenie „patriotyczno-modlitewne” wydał prezydent Kalisza Krystian Kinastowski. Obserwatorem zgromadzenia z ramienia miasta został Janusz Sibiński, wicenaczelnik spraw społecznych i mieszkaniowych. Do zabezpieczenia zgromadzenia, w którym wzięło udział ok. tysiąca uczestników, wysłano aż 250 mundurowych.

Czytaj więcej

Antysemici znani z Kalisza jadą na Jasną Górę

Urzędnik, Janusz Sibiński zeznał w prokuraturze, że „nie słyszał wszystkich wypowiedzi ze sceny oraz okrzyków z tłumu” i nie słyszał by nawoływano do nienawiści na tle rasistowskim czy narodowościowym a „hasła, które słyszał trudno było jednoznacznie zakwalifikować jako naruszenie przepisów karnych”. Jego zdaniem, przebieg nie zagrażał życiu lub zdrowiu albo mieniu w znacznych rozmiarach które byłyby podstawą do rozwiązania zgromadzenia. Komendant kaliskiej policji Dariusz Bienek w prokuraturze stwierdził, że nie słyszał okrzyków: „Śmierć Żydom” i jego zdaniem nawet ze stenogramów nie wynika by takie hasła wykrzykiwano. Dla niego  „Polska dla Polaków” nie są okrzykami antysemickimi i nie stanowią mowy nienawiści - zeznał komendant. Zachowanie uczestników uznał za „wzorowe”. i W jego opinii również nie było podstaw do rozwiązania zgromadzenia.

Policja już podczas zgromadzenia kontaktowała się z prokuraturą czy zatrzymać jednego z uczestników (chodziło o Piotra R.), ale uznano, że śledczy będą analizować materiał czy wyczerpuje znamiona przestępstwa. Prokuratura z opóźnieniem - po tym jak skandal rozlał się na cały świat - zareagowali na marsz w Kaliszu. Okazało się jednak, że zabezpieczony przez policję materiał audiowizualny dał podstawy do zatrzymania Wojciecha O., Piotra R. i Marcina O. i postawienia im zarzutów nawoływania do nienawiści (art. 256 kodeksu karnego) i znieważenia na tle narodowościowym (art. 257 kodeksu karnego) kilka dni po marszu. Zostali również aresztowani - po zaskarżeniu decyzji, sąd ich wypuścił na wolność. Dlaczego więc z jednej strony prokuratura widzi przestępstwo organizatorów, w innym postępowaniu nie?

Prokurator Elżbieta Pietrzak w uzasadnieniu umorzenia powołując się na bogate orzecznictwo, także w trybunałach europejskich  stwierdziła, że zgromadzenia publiczne mają charakter szczególny, dlatego ich ograniczanie powinno stanowić „absolutny wyjątek” o „Zakaz zaś odbycia zgromadzenia są dopuszczalne tylko wtedy gdy zagrożenie dla publicznego bezpieczeństwa lub porządku jest bezpośrednie”. „Drażnienie czy obrażanie grup narodowościowych znajduje się zatem w zakresie oceny wolności zgromadzeń”  - pisze prok. Pietrzak przywołując również orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jedną z przesłanek do odmowy wydania zgody na zorganizowanie zgromadzenie jest według Prawa o zgromadzeniach naruszenie przepisów karnych. Zdaniem prok. Pietrzak, jednak tylko osoby mogą naruszać prawo karne a nie samo zgromadzenie. 

Sprawę badał również wydział kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu - nie stwierdził nieprawidłowości w zachowaniu kaliskiej policji.

Sebastian Rejak, dyrektor AJC Central Europe  uważa decyzję prokuratury w Sieradzu za niezrozumiałą. - Jeśli organizatorów zgromadzenia publicznego w Kaliszu zatrzymano i doprowadzono do prokuratury ze względu na podżeganie do nienawiści, co jest wspomniane w uzasadnieniu o umorzeniu śledztwa przeciwko przedstawicielom miasta i policji w Kaliszu, to wydaje się naturalne, że gdy popełniane były tego rodzaju czyny zabronione, zgromadzenie powinno zostać rozwiązane. A jeśli do tego nie doszło, to tym samym nie dopełniono obowiązków - wskazuje Rejak. Stowarzyszenie nie wyklucza, że złoży zażalenie na postanowienie prokuratury.”

Wobec Wojciecha O. jest prowadzonych ok. 10 postępowań karnych za tzw. mowę nienawiści. Wobec Marcina O., który gloryfikuje nazizm i nawołuje do mordowania osób pochodzenia żydowskiego, toczy się już kilka postępowań karnych zainicjowanych przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. 

Nie doszło do zagrożenia bezpieczeństwa podczas antyżydowskiego zgromadzenia, dlatego nie było podstaw do jego rozwiązania a obrażanie grup narodowościowych mieści się w granicach wolności zgromadzeń - to puenta uzasadnienia umorzenia śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Kalisza, który nie wydał decyzji o rozwiązaniu skandalicznej manifestacji narodowców w dniu 11 listopada ubiegłego roku - jego treść poznała „Rzeczpospolita”. Umorzenie dotyczy również sprawy komendanta policji w tym mieście, który nie wydał zgody na zatrzymanie osób, które dopuściły się przestępstw tzw. mowy nienawiści. Organizatorzy - z grupy prorosyjskich „Kamratów” - wykrzykiwali „śmierć Żydom”, „Nie semicka, nie tęczowa, ale Polska narodowa”. Uczestnicy spalili również kopię „Statutu kaliskiego”, który przyznawał Żydom prawa w Polsce.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum