Łukaszenko walczy z poległymi. „Najpierw przeprowadzili atak na oświatę, teraz uderzają w miejsca pamięci”

Po likwidacji polskich szkół reżim rozpoczął wojnę z miejscami pamięci. Niszczy groby polskich żołnierzy.

Publikacja: 12.07.2022 21:00

Marcin Wojciechowski, charge d’affaires Polski na Białorusi, na zniszczonym cmentarzu żołnierzy pols

Marcin Wojciechowski, charge d’affaires Polski na Białorusi, na zniszczonym cmentarzu żołnierzy polskich w Mikuliszkach

Foto: Ministerstwo Spraw Zagranicznych

Charge d’affaires Polski na Białorusi Marcin Wojciechowski stojący z pochyloną głową na zrównanym z ziemią przez koparkę cmentarzu żołnierzy polskich w Mikuliszkach w obwodzie grodzieńskim.

To opublikowane niedawno zdjęcie na stronie polskiego MSZ najlepiej obrazuje stan relacji polsko-białoruskich i skalę barbarzyństwa, do którego dopuszcza się reżim Aleksandra Łukaszenki w swojej wieloletniej walce z Polakami. Pochowani tam żołnierze III i IV brygady Armii Krajowej uczestniczyli w 1944 roku w operacji „Ostra Brama”, zginęli, walcząc o wyzwolenie Wilna spod okupacji niemieckiej. W ubiegłym tygodniu koparka zrównała z ziemią ponad 20 kamiennych krzyży z nazwiskami poległych i pomnik w postaci głazu. Lista zniszczonych polskich miejsc pamięci na Białorusi niemal codziennie się wydłuża.

Przetrwały komunę

W Jodkowiczach, w rejonie brzostowickim, nie tylko zdewastowano grób, w którym byli pochowani polscy żołnierze polegli w walkach z bolszewikami w latach 1918–1920 oraz poległy w 1944 roku żołnierz AK, ale też wykopano i zabrano stamtąd szczątki. W Bogdanach w okolicach Szczuczyna z pomnika poległych polskich żołnierzy AK wraz z ich dowódcą por. Janem Piwnikiem „Ponurym” bez śladu zniknęła tablica pamiątkowa.

Czytaj więcej

Białoruś: Polskość znów trzeba ukrywać

Tablice zdemontowano też z krzyża w Dyndyliszkach (nieopodal Iwia) na miejscu pochówku polskich żołnierzy. Skradziono też tablicę wmurowaną w kamieniu w Jeremiczach na Grodzieńszczyźnie, upamiętniała porucznika AK Czesława Zajączkowskiego „Ragnera”.

Pod koniec ubiegłego tygodnia z ziemią zrównano też grób w Wołkowysku, w którym spoczywało czterech harcerzy należących do placówki konspiracyjnej AK. Zniknął stamtąd pomnik, płyta betonowa i nawet krzyż. W tym samym czasie zaorano grób zbiorowy około 40 żołnierzy AK pod Koreliczami.

Na Białorusi dochodzi nawet do wykopywania szczątków polskich żołnierzy

– Próbują zniszczyć naszą pamięć. Niszczą ślady polskości na Białorusi. Te działania mają już skalę ogólnokrajową. Najpierw przeprowadzili atak na oświatę, a teraz uderzają w miejsca pamięci. Nie tylko związanych z historią Armii Krajowej – mówi „Rzeczpospolitej” przebywający w Polsce wiceprezes prześladowanego przez władze Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Marek Zaniewski. – Te groby, które teraz są niszczone, przetrwały czasy radzieckie. Dbali o nie miejscowi Polacy. Mogę jeszcze zrozumieć, że w różnych okresach historycznych upadają rozmaite pomniki w zależności od sytuacji politycznej i ideologii, ale grobów i miejsc pochówków się nie rusza. W Polsce nikt nie rusza grobów sowieckich żołnierzy. Bo tak jest w cywilizowanym kraju. Na Białorusi władze poszły już zbyt daleko i nie da się tego wytłumaczyć – dodaje.

Mimo obowiązujących wciąż dwustronnych porozumień polsko-białoruskich (zobowiązują do wzajemnego poszanowania wojskowych cmentarzy i miejsc pamięci) władze w Mińsku nigdy nie wydały ani grosza na polskie cmentarze, były odbudowywane i utrzymywane przez mniejszość polską oraz ze środków polskiego podatnika. Podobnie jak dwie polskie szkoły w Grodnie i Wołkowysku, zbudowane przez Polskę w latach 90., nauczanie w nich od września przechodzi całkowicie na język rosyjski.

Na rękę Rosji

Reżim Łukaszenki do masowego niszczenia polskich grobów się nie przyznaje. Co więcej, białoruski MSZ na swojej stronie na Twitterze przekonywał ostatnio, że w Mikuliszkach „nie ma żadnych grobów wojennych”. – Polska stanowczo potępia wszelkie akty wandalizmu wymierzone w miejsca pochówku. W Polsce pod ochroną znajduje się ponad 1,2 mln mogił żołnierzy Armii Czerwonej. Niestety, Białoruś nie działa według takich samych standardów. Zamiast tego w odrażający sposób kłamie, by ukryć prawdę – odpowiadał polski MSZ. Niezależni białoruscy komentatorzy atak na miejsca pamięci wiążą z kontrowersyjną ustawą „o ludobójstwie narodu białoruskiego w czasie II wojny światowej”, podpisaną przez Łukaszenkę na początku stycznia. Władze w Mińsku od lat uważają żołnierzy Armii Krajowej za „bandytów” tak samo jak i wszystkie pozostałe formacje antybolszewickie z czasów II wojny światowej.

– Atak na miejsca pochówków żołnierzy Armii Krajowej można też powiązać z propagandą rosyjską, która przekonuje, że w Polsce niszczą pomniki radzieckich żołnierzy i groby wojskowe. Dlatego zjechałem Polskę wzdłuż i wszerz, by pokazać, że nikt tu nie niszczy grobów żołnierzy i pomników stojących na tych grobach – mówi „Rzeczpospolitej” znany białoruski historyk Ihar Melnikau, doktor historii, adiunkt Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Prowadzi własny kanał na YouTubie, na którym pokazuje Białorusinom m.in., w jakim stanie znajdują się radzieckie cmentarze w Polsce. – Myślę, że odbywa się to nie bez udziału Rosji. Są zainteresowani tym, by doszczętnie zniszczyć stosunki białorusko-polskie – dodaje.

Relacje dyplomatyczne pomiędzy krajami i tak są najgorsze w historii. Ale działające w Białymstoku Białoruskie Towarzystwo Historyczne przekonuje, że tym razem reżimowi Łukaszenki chodzi jeszcze o coś więcej. – Cel tych haniebnych czynów jest oczywisty – skłócenie narodu polskiego z narodem białoruskim – czytamy w odpowiednim oświadczeniu. Niszczenie grobów polskich żołnierzy potępiła też liderka opozycji demokratycznej Swiatłana Cichanouska.

Polacy za kratami

Na proces sądowy wciąż czekają przebywający za kratami od ponad roku Andrzej Poczobut oraz znajdująca się pod nadzorem milicyjnym w Grodnie Andżelika Borys, liderzy mniejszości polskiej na Białorusi.

W poniedziałek przed sądem w Mińsku postawiono Zmitra i Nastę Daszkiewiczów, rodziców czwórki małoletnich dzieci. Za kratami na Białorusi jest już ponad 1200 więźniów politycznych.

Charge d’affaires Polski na Białorusi Marcin Wojciechowski stojący z pochyloną głową na zrównanym z ziemią przez koparkę cmentarzu żołnierzy polskich w Mikuliszkach w obwodzie grodzieńskim.

To opublikowane niedawno zdjęcie na stronie polskiego MSZ najlepiej obrazuje stan relacji polsko-białoruskich i skalę barbarzyństwa, do którego dopuszcza się reżim Aleksandra Łukaszenki w swojej wieloletniej walce z Polakami. Pochowani tam żołnierze III i IV brygady Armii Krajowej uczestniczyli w 1944 roku w operacji „Ostra Brama”, zginęli, walcząc o wyzwolenie Wilna spod okupacji niemieckiej. W ubiegłym tygodniu koparka zrównała z ziemią ponad 20 kamiennych krzyży z nazwiskami poległych i pomnik w postaci głazu. Lista zniszczonych polskich miejsc pamięci na Białorusi niemal codziennie się wydłuża.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek
Społeczeństwo
Hipopotam okazał się samicą. Przez lata ZOO myślało, że jest samcem