Reklama

Rząd chce, by Ukraińcy sami się utrzymywali z pomocą państwa, a nie wyłącznie dzięki niej

Znaczna część uchodźców z Ukrainy trafiła do hosteli, hoteli i pensjonatów w Polsce. Do Polski przyjechało już ponad 1,7 miliona ludzi uciekających przed wojną. Budżet państwa płaci za pobyt 120 zł za osobę za dobę, ale po 21 marca stawka będzie trzykrotnie niższa – 40 zł.

Publikacja: 14.03.2022 21:00

Uchodźcy z Ukrainy wciąż przybywają do polskich miast uciekając przed wojną

Uchodźcy z Ukrainy wciąż przybywają do polskich miast uciekając przed wojną

Foto: AFP

– To są ogromne kwoty, które pokrywa polski podatnik. Nie dziwię się, że je się zmniejsza, to był pomysł na „cito”, kiedy wybuchła wojna. Ale na dłuższą metę byłoby to niegospodarne, nieracjonalne i także nie fair wobec polskiego podatnika, który w hotelach nie mieszka – mówi samorządowiec proszący o anonimowość.

Tymczasowe miejsca

Maciej Wąsik, wiceszef MSWiA, który odpowiada za problem uchodźców w Polsce, nie ukrywał, że rząd nie chce miesiącami finansować przybyszom dachu nad głową – dlatego daje im pomoc socjalną i otwiera rynek pracy. Rząd chce, by Ukraińcy – jeśli planują żyć w Polsce – sami się utrzymywali z pomocą państwa, a nie wyłącznie dzięki niej. Kontrowersje wywołała więc obietnica Polskiego Funduszu Rozwoju, że udostępni bezpłatnie 650 mieszkań (m.in. w Krakowie) dla ok. 2500 osób, a pracownicy i wolontariusze PFR je wyposażą.

Czytaj więcej

Wciąż jest wiele szkół, w których dzieci uczą się języka rosyjskiego. Nie ma planów zmiany tej sytuacji

Duże miasta w halach, na lotniskach czy w galeriach nadal tworzą tymczasowe miejsca noclegowe. Jednak z bombardowanej Ukrainy ciągną nowi uchodźcy korytarzami humanitarnymi – tylko w poniedziałek otwarto ich dziesięć w stronę Polski. Znaczna część Ukraińców w dużych ośrodkach jednak zostanie. Chodzi głównie o metropolie: Warszawę, Kraków, Wrocław, gdzie są ukraińskie diaspory.

– Potrzeba miejsc na w miarę normalne życie. Musimy robić wszystko, by nie tworzyć ani obozów, ani gett. Najważniejsze to sprawiedliwie rozdzielić tych, którzy tu z nami chcą zostać, by mogli normalnie pracować i żyć – ocenia Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa.

Reklama
Reklama

Wrocław szuka sam

Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach udostępnił miastu Katowice dwa puste już akademiki dla 400 uchodźców (trwa remont), Olsztyn przystosowuje bursę. Ruda Śląska chciałaby udostępniać uchodźcom np. pustostany za remont.

Wrocław, zalany falą uchodźców z Ukrainy, w pięć dni przy pomocy chętnych wyremontował budynek po dawnym V LO przy ul. Grochowej na 500 miejsc noclegowych.

– To wciąż nie jest miejsce docelowe, liczymy na relokację – podkreśla Arkadiusz Filipowski z wrocławskiego magistratu.

Wrocław na własną rękę szuka za granicą, w miastach partnerskich, miejsc dla Ukraińców. – Możemy odesłać aż 4 tys. osób do francuskiego Lille. Pierwszy autokar z 70 chętnymi pojechał w piątek – mówi Filipowski. Pomóc chce gmina Wiesbaden. By znaleźć kolejne miejsce dla setek uchodźców, miasto zajęło kolejny obiekt – halę sportową Orbita, gdzie wstawiono 350 łóżek. – Musieliśmy poprosić kluby tam ćwiczące, by się tymczasowo przeniosły – dodaje Filipowski.

Wąskie gardło

Masowa rządowa relokacja uchodźców do Niemiec, która miała ruszyć w niedzielę, została wstrzymana. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker tłumaczył w poniedziałek, że to niemieckie MSW poprosiło o wstrzymanie ostatnich trzech pociągów, ponieważ po ich stronie zrobiło się „wąskie gardło” przy przyjmowaniu uciekinierów.

– Odwiedził nas ostatnio jeden z burmistrzów z Niemiec. I był w szoku. Bo zobaczył, że taka mała gmina jak Muszyna może zarządzać 800 uchodźcami, a jego 40-tys. miasteczko zdołało przyjąć zaledwie 40 uchodźców – opowiada Jan Golba, burmistrz Muszyny.

Reklama
Reklama

Jak przyznaje, dziś ulokował uchodźców w hotelach i pensjonatach, ale za chwilę obiekty turystyczne będą chciały przyjmować turystów.

Czytaj więcej

Ukraińcy leczeni jak Polacy

– Nie wiem, jak znaleźć lokum za 40 zł – zastanawia się. Burmistrz przyznaje, że w dużych grupach pojawiają się między przybyszami niesnaski, bo „ktoś mówi tylko po rosyjsku”. Jak podkreśla, samorządowcy nie mogą szukać dachu nad głową dla uchodźców kosztem mieszkańców swoich miast. – Nie mogę zabrać sali gimnastycznej szkole, to doprowadziłoby do konfliktów społecznych – dodaje burmistrz Muszyny.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Historyczny debiut „dziewiętnastki”. Tramwaje Warszawskie wracają na Rakowiecką
Społeczeństwo
Co czeka zagraniczne oddziały Instytutu Pileckiego
Społeczeństwo
Polacy nie mówią „nie” związkom homoseksualnym
Festiwale
Jarocin Festiwal 2026: „Wraca nowe!” Ogłoszenie pierwszych artystów
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama