Żółto-niebieskie flagi powiewały przed szkołami, szpitalami i wieloma sklepami, aby uczcić "Dzień Jedności", święto ustanowione przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w tym tygodniu po tym, jak Rosja zgromadziła wojska w pobliżu granic Ukrainy.
Rosja zaprzecza, że dokona inwazji, ale ostrzegła, że może podjąć nieokreślone działania "wojskowo-techniczne", jeśli jej żądania dotyczące bezpieczeństwa, w tym ograniczenia dla NATO, nie zostaną spełnione.
Czytaj więcej
Rosyjskie ćwiczenia wojskowe znajdują się w szczytowej fazie, a ryzyko rosyjskiej agresji przeciw Ukrainie pozostanie wysokie do końca lutego - twierdzi przedstawiciel zachodniego wywiadu, z którym rozmawiał Reuters.
Na głównym kijowskim bulwarze Chreszczatyk, gdzie flagi zdobią biura rządowe, dla wielu przechodniów to był normalny dzień. - Te flagi są tutaj w pewnym celu, aby pokazać, że nikogo się nie boimy. Nie przestraszyli nas - powiedział agencji Reutera Mykoła, który prowadził w Kijowie punkt z kawą.
Z głośnika w jednym z urzędów państwowych rozbrzmiewały pieśni patriotyczne, a telewizja i rządowe kanały na Youtube nadawały przemówienia i krzepiące przypomnienia o narodowości Ukrainy.