Rzeczpospolita: We wtorek Wszystkich Świętych. Dlaczego obchodzimy to święto?
Dr Grzegorz Odoj: Pierwotnie w dniu Wszystkich Świętych oddawano cześć męczennikom. Intencję święta rozszerzył w 837 r. papież Grzegorz IV. W rzeczywistości Wszystkich Świętych, a także Dzień Zaduszny, który upowszechnił się w Polsce w II poł. XV w., wiąże się nie tylko ze wspominaniem zmarłych. Dla ludzi wierzących jest to również czas, w którym myślimy o tym, co czeka nas po śmierci. Jest to więc dzień nadziei, święto nie tylko zmarłych, ale również ludzi żyjących. A także święto rodziny...
Święto rodziny?
Tak. Spotykamy się przecież na grobach zmarłych. Zmarli w tym dniu jednoczą rodziny, integrują je. Na cmentarzu, nad grobami, spotykają się ludzie, którzy nie widzieli się rok albo i dłużej. I paradoksalnie rozmowa dotycząca zmarłego często trwa bardzo krótko. Zaczynamy rozmawiać o codzienności, o tym, co nas trapi. Dowiadujemy się, co słychać u krewnych. Tak więc powaga, smutek, żałoba, przenikają się tu ze sferą ludyczną, towarzyską, rodzinną. W tym dniu liczy się i śmierć, i życie.
Jak ten dzień jest obchodzony w innych kulturach?