Aktualizacja: 24.02.2018 19:04 Publikacja: 22.02.2018 18:19
Foto: mat. pras.
"Rzeczpospolita": Już po raz 14. „Rzeczpospolita” publikuje ranking najcenniejszych polskich marek. Czy któraś z nich ma możliwość znalezienia się wśród najlepszych brandów świata?
Marzanna Witek-Hajduk: Obawiam się, że nie będzie to łatwe. Po pierwsze dlatego, że polskim firmom brakuje potencjału umiędzynarodowienia, czyli nie są jeszcze rozpoznawalne na arenie międzynarodowej. Po drugie, polscy inwestorzy muszą jeszcze dojrzeć rynkowo, żeby mieć większy potencjał finansowania kampanii swoich marek. Do wykreowania marki rozpoznawalnej na skalę międzynarodową będą bowiem niezbędne duże nakłady. Poza tym znalezienie się wśród najcenniejszych marek wymagałoby stworzenia brandu technologicznego, bo to one królują w takich zestawieniach. A kiedy przyjrzymy się naszym markom eksportowym, to raczej niewiele jest firm, które należą do tego sektora. Jedną z najbardziej znanych jest marka gry komputerowej „Wiedźmin”, ale to jeszcze za mało.
"Dzięki protestowi kilkudziesięciu z nas tematy klimatyczne, klimatolodzy i wypowiedzi rządu w tej sprawie, pojawiły się w telewizji i gazetach częściej niż przez cały ostatni rok. To pokazuje, że nasza metoda działa" – podkreślają aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie. „Blokady ulic to nasza ostatnia deska ratunku. Nie chcemy utrudniać wam życia ani kierować waszego gniewu przeciwko nam" – zaznaczają.
Decyzją internautów Młodzieżowym Słowem Roku 2024 zostało słowo "sigma". Wyjaśniamy, co właściwie oznacza.
W województwie warmińsko-mazurskim kobieta została raniona w okolicy miejsca, w którym odbywały się policyjne ćwiczenia. Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić, jak doszło do zdarzenia.
Morderca polityczny Janusz Waluś wrócił do Polski na koszt MSZ. Pomoc w zakupie biletu ma być zwrotna, jednak już wcześniej zaskakująco intensywnie opiekował się nim konsulat.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci zaginionego kilka dni temu prof. Mirosława Kurkowskiego, wykładowcy warszawskiej uczelni.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas