"Rzeczpospolita": Czy to prawda, że lody pochodzą z Włoch?
Pawel Petrykowski: Prawda i jednocześnie nieprawda. W tej formie, w której znamy lody dzisiaj, rzeczywiście powstały we Włoszech. Ale jednak pierwsze lody na świecie wyrabiano w Chinach. Różniły się tym, że to była po prostu zamrożona woda – śnieg czy lód sprowadzany z gór – z dodatkiem owoców. Dopiero stamtąd po wielu wiekach dotarły do Włoch. Tu nastąpiło dopracowanie receptur do tej postaci, która jest popularna dzisiaj. Mleko i śmietana zastąpiły zamrożoną wodę. Później przechodziły kolejne ewolucje i dziś możemy już mówić o lodach włoskich, amerykańskich, o sorbetach.
Czym się one różnią?
Lody typu włoskiego są wyjątkowe pod względem struktury, konsystencji, zawartości tłuszczu i cukru. Są lżejsze od tych typu amerykańskiego, które są o wiele bardziej tłuste i bardziej zamrożone. Z kolei główną bazą sorbetów powinny być owoce, do których dodawana jest woda i cukier. Nie powinny natomiast zawierać produktów pochodzenia zwierzęcego. To taki ogólny podział, bo oczywiście na rynku funkcjonują lody rzemieślnicze wykonywane w mniejszych lub większych pracowniach albo lody naturalne, tyle że różni je głównie marketing, a nie sposób wykonania.
A jeśli chodzi o smak – Polacy są bardziej tradycjonalistami, czy lubią też próbować nowych receptur?