Po 50 tys. zł dla rodzin ofiar Grudnia '70

Publikacja: 13.02.2008 02:52

Rząd postanowił wczoraj, że ok. 40 rodzin osób zabitych podczas wydarzeń Grudnia ,70 otrzyma po 50 tys. zł zadośćuczynienia. Potrzebne na to 2 mln zł będą pochodzić z ogólnej rezerwy budżetowej. Ich rozdzieleniem ma się zająć Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Rząd obiecuje, że odszkodowania powinny trafić do rodziców, małżonków i dzieci ofiar pod koniec lutego lub na początku marca.

Szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski zaznaczył, że decyzja rządu jest realizacją obietnicy z grudnia 2007 r. złożonej bliskim ofiar przez premiera. – Biorę osobistą odpowiedzialność za to, by w ciągu najbliższych kilku, może kilkunastu tygodni sprawę ostatecznie rozwiązać – mówił Donald Tusk podczas obchodów 37. rocznicy tragicznych wydarzeń. PiS zarzuciło mu wtedy medialne wykorzystywanie śmierci robotników, tłumacząc, że obecne prawo pozwala dochodzić takich odszkodowań zarówno rodzinom ofiar, jak i represjonowanym. Maksymalna kwota odszkodowania to 25 tys. zł.

– Czym innym jest ustawa dotycząca tysięcy ludzi, którzy mogą się czuć poszkodowani, a czym innym szybkie zadośćuczynienie ofiarom Grudnia ,70 – odpowiadał szef gabinetu premiera Sławomir Nowak.

Środowisko nie jest usatysfakcjonowane. – Każde takie posunięcie cieszy, ale 50 tys. zł to stanowczo za mało – mówi „Rz” Paweł Władkowski, dawny stoczniowiec i założyciel Stowarzyszenia Rodzin Ofiar Grudzień ,70. – Nie możemy zapominać także o tych, którzy w grudniu 1970 roku zostali ranni, byli bici i przez wiele lat szykanowani zwolnieniami z pracy.

– Mam nadzieję, że te 50 tys. zł to tylko pierwsza transza. Jeśli porówna się to z 70 tys. zł, które Anna Walentynowicz otrzymała za pobyt w więzieniu, to ta suma jest niepoważna – dodaje Bogdan Lis, uczestnik wydarzeń grudniowych i poseł LiD.

Również sposób rozdzielania pieniędzy budzi wątpliwości. – ZUS nie ma odpowiedniej struktury do weryfikacji podań o zadośćuczynienia. Pewnie w tym przypadku sobie poradzi, bo sprawa jest oczywista, ale w bardziej skomplikowanych może nie podołać. Powinien się tym zająć Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych lub IPN – uważa Lis. Jest to ważne, bo Tomasz Arabski zapowiedział, że rząd rozważa przyznanie podobnego wsparcia finansowego rodzinom ofiar stanu wojennego i komunistycznych represji z lat 50.

Według oficjalnych danych w grudniu 1970 roku w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Elblągu zginęły 44 osoby, a ponad 1160 zostało rannych. Komunistyczne władze stłumiły w ten sposób protesty robotników, którzy sprzeciwiali się drastycznym podwyżkom cen żywności.

Rząd postanowił wczoraj, że ok. 40 rodzin osób zabitych podczas wydarzeń Grudnia ,70 otrzyma po 50 tys. zł zadośćuczynienia. Potrzebne na to 2 mln zł będą pochodzić z ogólnej rezerwy budżetowej. Ich rozdzieleniem ma się zająć Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Rząd obiecuje, że odszkodowania powinny trafić do rodziców, małżonków i dzieci ofiar pod koniec lutego lub na początku marca.

Szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski zaznaczył, że decyzja rządu jest realizacją obietnicy z grudnia 2007 r. złożonej bliskim ofiar przez premiera. – Biorę osobistą odpowiedzialność za to, by w ciągu najbliższych kilku, może kilkunastu tygodni sprawę ostatecznie rozwiązać – mówił Donald Tusk podczas obchodów 37. rocznicy tragicznych wydarzeń. PiS zarzuciło mu wtedy medialne wykorzystywanie śmierci robotników, tłumacząc, że obecne prawo pozwala dochodzić takich odszkodowań zarówno rodzinom ofiar, jak i represjonowanym. Maksymalna kwota odszkodowania to 25 tys. zł.

Społeczeństwo
Życzliwość polskich służb dla Walusia. Prezenty świąteczne i kiełbasa przemycana za kraty
Społeczeństwo
Jest śledztwo prokuratury w sprawie śmierci profesora warszawskiej uczelni
Społeczeństwo
Taka pogoda czeka nas do świąt. Najnowsze prognozy IMGW
Społeczeństwo
IPN szuka ofiar niemieckiego obozu dziecięcego przy Przemysłowej w Łodzi
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Społeczeństwo
Policja apeluje o pomoc. Zaginął profesor warszawskiej uczelni