Wstrząs w Chinach

Narodziny opinii publicznej. Reakcje Pekinu na niedawne trzęsienie ziemi odsłaniają skomplikowany obraz zmieniającego się państwa

Publikacja: 19.05.2008 04:09

Ratownicy odpoczywają na gruzach budynku w prowincji Syczuan. Wciąż trwają poszukiwania ocalałych os

Ratownicy odpoczywają na gruzach budynku w prowincji Syczuan. Wciąż trwają poszukiwania ocalałych osób

Foto: AP

Odpowiedź komunistycznych władz chińskich na trzęsienie ziemi w Syczuanie zaskoczyła nawet zwykle sceptyczne zachodnie media. Ziemia nie przestała jeszcze na dobre drżeć, gdy premier Wen Jiabao był już na pokładzie samolotu lecącego w rejon kataklizmu. Rząd błyskawicznie skierował tam tysiące żołnierzy, policjantów i wyspecjalizowanych ratowników. Gdy następnego dnia okazało się, że to wciąż za mało – wysłał ich jeszcze więcej.

Nie zabrakło sprzętu, wody, żywności czy ubrań dla ofiar. Poza tym media, także zachodnie, mają w zasadzie pełną swobodę relacjonowania wydarzeń w Syczuanie. Media elektroniczne z bezprecedensową szybkością podają aktualną liczbę ofiar, nie czekając, jak niegdyś, na zezwolenie centrali.Trudno o większy kontrast w stosunku do wydarzeń w sąsiedniej Birmie, gdzie tysiące ofiar powodzi wciąż umierają z braku pomocy, a rządząca krajem junta wojskowa odmawia jej przyjęcia z zagranicy. Rząd ChRL zasługuje też na znacznie wyższe oceny niż władze federalne USA, których reakcja podczas powodzi w Nowym Orleanie w 2005 roku była opieszała i nieudolna. Ale najważniejsze wydaje się porównanie z pamiętnym trzęsieniem ziemi w Tangshan, niedaleko Pekinu, w 1976 roku. Chiny były wtedy ubogim, odizolowanym od świata krajem, którego władze pilnie ukrywały skalę kataklizmu i ogrom strat przed światem i własnymi obywatelami. Ofiary tamtych wydarzeń były w dużej mierze zdane na siebie.

Dziś wolny rynek, na którym operować muszą gazety, oraz natura i ogrom Internetu sprawiają, że władza musi się w coraz większym stopniu liczyć ze zdaniem coraz lepiej poinformowanych obywateli, mimo że media są pod ścisłą kontrolą rządu, a chiński Internet patrolowany jest przez największą sieciową policję świata. Pracujący w Pekinie politolog Russell Leigh Moses powiedział „Washington Post”, że chińskie władze są pod olbrzymią presją opinii publicznej. Niepokoi je przede wszystkim to, że kontrola nad przekazem informacji i kształtowaniem obrazu wydarzeń wymyka im się z rąk.

Wczorajsza decyzja o ogłoszeniu trzydniowej żałoby narodowej i zawieszeniu w tym czasie sztafety olimpijskiej podróżującej ze zniczem po kraju nastąpiła po fali krytyki w prasie oraz na forach internetowych, których użytkownicy wyrażali oburzenie, że sztafeta nie została wstrzymana mimo tragedii.

Podczas jednej z rządowych konferencji prasowych w Pekinie dziennikarz wydawanej przez władze anglojęzycznej gazety „China Daily” zapytał oficjela odpowiedzialnego za akcję ratunkową, dlaczego w wyniku wstrząsu zniszczonych zostało tak wiele szkół, podczas gdy większość budynków rządowych stoi nienaruszona. Za pytaniem tym kryła się znana każdemu mieszkańcowi chińskiej prowincji rzeczywistość – wszechobecna korupcja sprawia, że szkoły budowane są grubo poniżej obowiązujących standardów.

200 mln dolarów wpłacili Chińczycy na rzecz ofiar katastrofy. W przeszłości do opieki nad ofiarami uprawnione było tylko państwo

Bezprecedensowy jest też odzew chińskiego społeczeństwa – nauczanego przez kilka pokoleń, że to państwo i tylko państwo odpowiedzialne jest za opiekę nad obywatelami – na tragedię w Syczuanie. W ciągu trzech dni po kataklizmie prywatne osoby wpłaciły prawie 200 milionów dolarów na pomoc dla ofiar. Wielu mieszkańców Syczuanu i okolicznych prowincji spontanicznie, bez oglądania się na władze, zorganizowało pomoc dla osób na terenach dotkniętych katastrofą.

Jednocześnie jednak widoczną różnicą między sytuacją w Syczuanie a podobnymi kataklizmami w krajach o bardziej liberalnym systemie władzy jest całkowity brak organizacji pozarządowych na scenie wydarzeń. Nawet datki kierowane mogą być tylko do kontrolowanych przez rząd instytucji (głównie Czerwonego Krzyża), co skłoniło niektórych bardziej sceptycznych Chińczyków do wpłacenia pieniędzy na konta prywatnych organizacji w Hongkongu.

Podobnie zagmatwany obraz relacji między władzą a społeczeństwem wyłania się z reakcji na wydarzenia w Tybecie i wywołane nimi antychińskie protesty na świecie.

Rośnie liczba ofiar

W najbardziej zniszczonej przez trzęsienie ziemi prowincji Syczuan pod gruzami znajduje się wciąż blisko 10 tysięcy ludzi – ogłosiły chińskie władze. W sobotę, pięć dni po kataklizmie, ratownikom udało się odkopać już tylko kilka żywych osób, w tym dziesięcioletnią dziewczynkę. Jedną osobę ocaliła ekipa rosyjskich ratowników.

W niedzielę w środkowych Chinach wystąpiły wstrząsy wtórne o sile 5,7 stopnia w skali Richtera. Śmierć poniosły trzy kolejne osoby, a ponad 1000 zostało rannych. Chińskie media ostrzegają, że w dotkniętym trzęsieniem ziemi okręgu Beichuan w każdej chwili z brzegów może wystąpić jezioro i spowodować gigantyczną powódź. Władze szacują, że liczba ofiar trzęsienia, do którego doszło w ubiegły poniedziałek, sięgnie 50 tysięcy osób.

lor

Katalog chińskich bloggerów

www.chinabloglist.org

Odpowiedź komunistycznych władz chińskich na trzęsienie ziemi w Syczuanie zaskoczyła nawet zwykle sceptyczne zachodnie media. Ziemia nie przestała jeszcze na dobre drżeć, gdy premier Wen Jiabao był już na pokładzie samolotu lecącego w rejon kataklizmu. Rząd błyskawicznie skierował tam tysiące żołnierzy, policjantów i wyspecjalizowanych ratowników. Gdy następnego dnia okazało się, że to wciąż za mało – wysłał ich jeszcze więcej.

Pozostało 91% artykułu
Społeczeństwo
„Niepokojąca” tajemnica. Ani gubernator, ani FBI nie wiedzą, kto steruje dronami nad New Jersey
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK