Za kilka miesięcy Luksemburg może się stać czwartym – po Holandii, Belgii i Kolumbii – państwem na świecie, gdzie chory ma prawo poprosić o śmierć. Ustawę przegłosował w czwartek parlament Wielkiego Księstwa, do drugiego czytania dojdzie w marcu. Za legalizacją eutanazji opowiedziało się 31 deputowanych, przeciw było 26, głównie przedstawiciele rządzącej chadecji premiera Jeana-Claude’a Junckera. Głosowanie poprzedziły apele płynące z Watykanu. Krytycznie o projekcie wypowiedział się Benedykt XVI podczas spotkania z nowo mianowanym ambasadorem Luksemburga przy Stolicy Apostolskiej. A arcybiskup Rino Fisichella, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia, wysłał listy do deputowanych: „Nie zastępujcie Stwórcy”. Jak komentował w piątek belgijski dziennik „La Libre Belgique”, to zachowanie precedensowe w krajach Europy Zachodniej, tak przywiązanych do zasady rozdziału Kościoła od państwa. Arcybiskup zaapelował też do katolików w Luksemburgu, by nie głosowali w przyszłości na deputowanych, którzy opowiedzą się teraz za tym „morderczym” prawem.
Formalnie do wejścia ustawy w życie potrzebne jest jeszcze drugie głosowanie w parlamencie. Zażąda go Rada Państwa, która ma prawo wydłużania procesu legislacyjnego. W przeszłości ustawy wymagały jeszcze podpisu monarchy, ale na początku grudnia parlament zmienił konstytucję, pozostawiając Wielkiemu Księciu wyłącznie prawo ogłaszania ustaw. Henryk Burbon zapowiedział bowiem, że ustawy o eutanazji nie podpisze, gdyż jest niezgodna z jego sumieniem.
Z sondaży wynika, że aż 70 procent Luksemburczyków chce legalizacji eutanazji. Prawie tyle samo uważa, że rola księcia w państwie powinna być czysto ceremonialna.
Nowe prawo ma dopuścić eutanazję w przypadku osób dorosłych, po wydaniu opinii dwóch biegłych, wyłącznie w przypadku, gdy choroba jest ciężka i nieuleczalna.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: