W zalewie towarów na rynku nie brak wadliwych lub gorszej jakości niż te same produkowane na rynki za granicą. Kupujący nie wiedzą jednak, jak się przed tym bronić – twierdzi NIK, która przyjrzała się ochronie konsumenta przez Inspekcję Handlową (IH). Zdaniem Izby rzetelnie wykonywała ona obowiązki, a jej kontrole poprawiały sytuację konsumenta. Jednak chodzi nie tylko o większą liczbę kontroli, lecz także o edukację.
– Polacy nie rozróżniają poszczególnych instytucji konsumenckich. Dlatego rzadko się do nich zwracają – wynika z sondażu CBOS wykonanego na zlecenie NIK.
Większość Polaków niewiele wie o Inspekcji Handlowej (tworzą ją prezes UOKiK i 16 inspektoratów wojewódzkich). Co trzeci badany nie zna żadnej instytucji mogącej pomóc w dochodzeniu praw konsumenckich. Efekt? Z ich pomocy korzystało w ostatnich kilku latach tylko 6,4 proc. badanych.
Z ponad 48 tys. kontroli, jakie w ciągu trzech i pół roku przeprowadziły wojewódzkie inspektoraty, a które badała NIK, 40 proc. dotyczyło artykułów rolno-spożywczych. Nałożono 4 tys. kar na łącznie 2,7 mln zł.
Sondaż CBOS dostarczył też innej wiedzy – większość Polaków uważa, że produkty chemii gospodarczej i artykuły spożywcze dostępne w kraju mają gorszą jakość niż produkty tych samych marek na rynkach zachodnich. Na niższą jakość chemii wskazało trzy czwarte pytanych, a ponad połowa odnosi to do artykułów spożywczych.