56,3 procent Szwajcarów odrzuciło inicjatywę stowarzyszenia „Ochrona przed przemocą przy użyciu broni” (Schutz vor Waffengewalt). Tylko sześć z 26 kantonów głosowało na „tak”.
Oznacza to, że Szwajcarzy będą mogli dalej kultywować tradycję istniejącą od 1874 roku, pozwalającą każdemu mężczyźnie, który ukończył 18 lat i odbył służbę wojskową, trzymać broń w domu. Po podstawowym szkoleniu bowiem każdy żołnierz przenoszony jest do rezerwy wraz z karabinem maszynowym i pięćdziesięcioma sztukami amunicji, na wypadek gdyby wybuchła wojna. Wraz z tym ekwipunkiem musi się zgłaszać do 34. roku życia na regularne ćwiczenia.
O zaostrzenie przepisów zabiegało 70 partii i organizacji, w tym socjaldemokraci (SP), Zieloni oraz policja. Gdyby zwyciężyli, Szwajcarzy musieliby zdeponować broń w koszarach. Szwajcarskie prawo jest pod tym względem jednym z najbardziej liberalnych w Europie. Broń musi być jedynie zarejestrowana, zabezpieczona i nie można jej przechowywać razem z amunicją. Innych wymogów nie ma, a Szwajcarzy są uzbrojeni po zęby. Na 7 milionów obywateli przypada ponad 2,3 miliony sztuk broni palnej. Mężczyzna podróżujący pociągiem z karabinem przewieszonym przez ramię, młode dziewczyny na rowerach z lufami sportowych karabinów sterczącymi z plecaków – to normalny widok w alpejskiej republice. Do tego dochodzi około 300 tysięcy sztuk niezarejestrowanych pistoletów i kara- binów, które nie zostały ujęte w oficjalnych statystykach. W każdej wiosce znajdują się kluby strzeleckie, które otrzymują wielomilionowe subwencje od państwa. – To część naszej kultury – argumentował poseł Chrześcijańskiej Partii Ludowej (CVP) Jakob Büchler przed referendum. –Nie dajmy się rozbroić – grzmiał.
Przywiązanie Szwajcarów do broni palnej wynika z tradycji „milicji obywatelskiej”, która przez wieki gwarantowała krajowi niepodległość. Każdy obywatel miał posiadać broń, by w razie zewnętrznej agresji móc bronić ojczyzny. W wielu kantonach mężczyźni mogli się żenić dopiero wówczas, kiedy dysponowali bronią palną. Sęk w tym, że Szwajcaria nie prowadziła wojen od ponad pięciu wieków, a pistolety i karabiny służą obywatelom – z wyjątkiem strzelectwa sportowego – głównie do popełniania morderstw i samobójstw.
Co roku ok. 1400 osób w Szwajcarii odbiera sobie życie. Jedna czwarta z nich korzysta przy tym z broni palnej. To trzykrotnie więcej niż w ja- kimkolwiek innym kraju Europy. Kraj ten prowadzi też pod względem tzw. poszerzonych samobójstw, gdy jeden z członków rodziny zabija najpierw swoich bliskich, a potem siebie. – Kiedy pistolet jest pod ręką, do zabójstwa już tylko krok – mówi kryminolog i karnista Martin Kilias. W 2001 roku uzbrojony mężczyzna zastrzelił 14 osób podczas posiedzenia rady kantonalnej w Zug. W 2007 roku żołnierz bez powodu zastrzelił młodą kobietę na przystanku autobusowym w Zurychu. To tylko dwa przykłady tragicznych incydentów związanych z bronią palną, do których doszło w Szwajcarii w ostatnich dziesięciu latach.