Reklama

Mer z Syberii chciałby strzelać do bezdomnych

Mer 300-tysięcznej Czyty, jednego z największych miast na Syberii, uznał, że jedynym sposobem na rozwiązanie problemu bezdomnych, nazywanych w Rosji bomżami, jest ich zamordowanie.

Aktualizacja: 25.02.2011 20:47 Publikacja: 25.02.2011 20:28

Mer z Syberii chciałby strzelać do bezdomnych

Foto: AFP

– Niestety, nie posiadamy licencji na odstrzał bomżów, a innych legalnych sposobów na uporanie się z nimi dzisiaj nie ma – powiedział ze śmiertelną powagą Anatolij Michalow podczas czwartkowego posiedzenia rady miejskiej. Tłumaczył, że bezdomni wymagają od państwa takich samych nakładów, jak osoby pracujące, a nic w zamian nie dają. Ponadto często bez szczególnej potrzeby zajmują łóżka szpitalne, w których mogliby leżeć podatnicy.


W 300-tysięcznym mieście Czyta na ulicy żyje około 3 tysięcy bezdomnych. Tymczasem w zimie temperatura często spada 30 stopni poniżej zera, a miasto ma zaledwie 120 miejsc w schroniskach. Ale zdaniem mera bezdomni z własnej woli wybrali taki styl życia. – Wydaje się, że im to po prostu odpowiada – perorował.


Chociaż polityk jest jednym z liderów regionalnego oddziału kierowanej przez premiera Władimira Putina partii Jedna Rosja, państwowe media nie zostawiły na nim suchej nitki. Wielu komentatorów przypominało, że bezdomnych często zabijano w czasach stalinowskiej dyktatury.

Reklama
Reklama


W piątek mer ugiął się pod falą krytyki i wystosował przeprosiny. „Przyznaję, że słowa o odstrzale były nieudanym żartem. Przepraszam wszystkich, którzy przyjęli je dosłownie“ – napisał w oświadczeniu.

– Niestety, nie posiadamy licencji na odstrzał bomżów, a innych legalnych sposobów na uporanie się z nimi dzisiaj nie ma – powiedział ze śmiertelną powagą Anatolij Michalow podczas czwartkowego posiedzenia rady miejskiej. Tłumaczył, że bezdomni wymagają od państwa takich samych nakładów, jak osoby pracujące, a nic w zamian nie dają. Ponadto często bez szczególnej potrzeby zajmują łóżka szpitalne, w których mogliby leżeć podatnicy.

W 300-tysięcznym mieście Czyta na ulicy żyje około 3 tysięcy bezdomnych. Tymczasem w zimie temperatura często spada 30 stopni poniżej zera, a miasto ma zaledwie 120 miejsc w schroniskach. Ale zdaniem mera bezdomni z własnej woli wybrali taki styl życia. – Wydaje się, że im to po prostu odpowiada – perorował.

Reklama
Społeczeństwo
Władze Nepalu chciały wyłączyć Facebooka. 19 osób nie żyje. Premier rezygnuje
Społeczeństwo
Prezes pod mostem i bez głowy. Niekończąca się seria dziwnych zgonów w Rosji
Społeczeństwo
„Ze ściśniętym sercem myślę o ostatnich chwilach Polaków, mieszkańców wsi Puźniki”. List Karola Nawrockiego odczytany podczas pogrzebu
Społeczeństwo
Odwołano koncert Maksa Korża w Ałmatach. Białoruski raper: Mocno poruszyliśmy Warszawę
Społeczeństwo
Floryda skończy z obowiązkiem szczepień? „Kim jestem, by mówić co robić ze swoim ciałem”
Reklama
Reklama