Korespondencja ze Sztokholmu
– Nie chodzi tu o uścisk mięczaków czy przytulanie się na wzór dziewczyn. Myślę o męskim uścisku w spokoju i ciszy – tłumaczył Bob Hansson w telewizyjnym programie „Debatt", w którym dyskutowano o współczesnym ideale mężczyzny. – Kontakt fizyczny sprawi, że będą się czuli lepiej.
Powieść „Dingo Dingo" przewrotnie odwołuje się do głośnego filmu „Fight Club", w którym mężczyźni spotykali się potajemnie, by toczyć pojedynki na pięści. W książce trzech autorów mężczyźni spotykają się, by zbliżyć się do siebie, a w końcu – przytulić. Powieść wpisuje się w żywą w Szwecji debatę nad wzorcami zachowań. Czy prawdziwy mężczyzna ma zachowywać się jak macho czy być miękki i grzeczny, nie tracąc nic ze swojej atrakcyjności? Zdaniem Boba Hanssona mężczyźni żyją pod presją dostosowywania się do wielu norm. Mają obowiązek utrzymania rodziny, nie mogą okazywać uczuć i mają być silni. – Szwedzi za najbardziej męską cechę uważają „roztaczanie poczucia bezpieczeństwa", a za najmniej męską – niemożność utrzymania swej rodziny – twierdzi. – To trzeba zmienić.
Pisarz Inti Chavez Perez również jest zdania, że wielu mężczyzn czuje się przygniecionych istniejącymi stereotypami. – Rola mężczyzny dusi nas i nie pozwala być w pełni człowiekiem – podkreśla. – Trzeba jednak mówić także o strukturze władzy płci i o tym, że rola mężczyzny przynosi pewne korzyści, takie jak np. wyższe płace. Jeżeli nie zdemontujemy władzy, na której się opieramy, nigdy nie wyzwolimy się i nie będziemy mieli dobrych relacji z dziećmi – ostrzega.
W Szwecji często podnoszone są również kwestie samotności mężczyzn (prawie 200 tysięcy Szwedów deklaruje, że nie ma ani jednego przyjaciela i rozważa z tego powodu popełnienie samobójstwa) oraz padania przez nich ofiarą przemocy domowej.