Specjalna sesja Izby Gmin poświęcona zamieszkom

W brytyjskiej Izbie Gmin rozpoczęła się debata w sprawie rozruchów ulicznych, które przetoczyły się przez Londyn i kilka innych miast. Wszystkie partie polityczne potępiają zamieszki, ale spierają się zarazem o ich przyczyny.

Publikacja: 11.08.2011 14:01

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron

Foto: AFP

Premier David Cameron, który sam przerwał swój urlop we Włoszech, odwołał parlamentarzystów z wakacji już drugi raz. Po raz pierwszy, na początku sierpnia zabrał im pierwszy dzień przerwy wakacyjnej nadzwyczajną debatą na temat skandalu hakerskiego w brytyjskiej prasie.

Parlamentarzyści opozycyjnej Partii Pracy zarzucają rządowi, że poprzez radykalne cięcia budżetowe doprowadził do tego, iż ludzie wyszli na ulice. Przypominają, że oszczędności objęły edukację i programy resocjalizacji młodzieży.

Konserwatyści twierdzą, że winny jest całkowity upadek obyczajów w pewnych kręgach społeczeństwa, za co odpowiada 13 lat polityki edukacyjnej, zasiłkowej i imigracyjnej Partii Pracy.

Cameron: Przemyślimy użycie armii

- Jeśli w przyszłości doszłoby do kolejnych zamieszek, rząd Wielkiej Brytanii rozważy użycie armii, która wsparłaby policję w walce z ich uczestnikami - zapowiedział Cameron na specjalnej sesji Izby Gmin.

Rząd da również policji uprawnienia polegające na tym, że będzie mogła żądać od ludzi uczestniczących w zamieszkach usuwania masek i innych zasłon z twarzy.

Winny upadek wartości

Cameron wezwał do  wzmocnienia tradycyjnych wartości, obarczając częścią winy za zamieszki upadek rodzicielskiej odpowiedzialności. Zamieszki, według premiera, to nie kwestia polityki, ale kultury. - Kultury, która gloryfikuje przemoc, pokazuje brak szacunku dla autorytetów, wiele mówi o prawach, ale nic o obowiązkach - mówił premier.

- Potrzebujemy systemu socjalnego, który wynagradza pracowitość i wzmacnia rodziny, potrzebujemy więcej dyscypliny w szkołach, potrzebujemy działań, by poradzić sobie z rodzinami dysfunkcyjnymi i systemu sprawiedliwości, który w jasny sposób pokazuje granicę między dobrem, a złem - apelował Cameron.

Rekompensaty dla poszkodowanych

- Ci, których domy, czy sklepy zostały zniszczone podczas ostatnich zamieszek, mogą domagać się odszkodowania, nawet jeśli nie byli ubezpieczeni - zapowiedział na sesji Cameron.

Zapowiedział też, że 16 tysięcy policjantów będzie patrolować ulice Londynu. Premier oświadczył, że poważnej analizy wymaga rola społecznych mediów w nawoływaniu do rozruchów.

- Będziemy patrzeć na miasta takie jak Boston, żeby inspirować się co do sposobów walki z gangami - powiedział szef brytyjskiego rządu.

Sądy pracują na najwyższych obrotach

Cameron wydał również polecenie, by sprawy ponad 1300 aresztowanych do tej pory uczestników rozruchów sądy rozpatrywały  w trybie pilnym. Jak powiedział premier, sprawcy rozruchów i kradzieży muszą się liczyć z bardzo surowymi karami: - Nie będziemy tego tolerować w naszym kraju, nie pozwolimy, aby na naszych ulicach zapanowała kultura strachu.

Społeczeństwo
Hiszpania pokonana w pięć sekund. Winę za blackout ponoszą politycy?
Społeczeństwo
Po dwóch latach w Sojuszu Finowie tracą zaufanie do NATO. Efekt Donalda Trumpa?
Społeczeństwo
Nowa Zelandia będzie uznawać tylko płeć biologiczną? Jest projekt ustawy
Społeczeństwo
Haiti chce od Francji zwrotu „okupu” sprzed ponad 200 lat. Chodzi o miliardy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Przełom w walce z cukrzycą? Firma farmaceutyczna ogłosiła wyniki badań klinicznych