Kibice: to nie wojna z rządem

Śmierć mężczyzny pod kołami policyjnego auta wywołała zamieszki. Funkcjonariusze: nie popełniliśmy błędu

Publikacja: 03.10.2011 21:20

Mężczyzna zginął wczoraj o godz. 2.10 w nocy potrącony przez policyjne auto w centrum Zielonej Góry

Mężczyzna zginął wczoraj o godz. 2.10 w nocy potrącony przez policyjne auto w centrum Zielonej Góry

Foto: Rzeczpospolita, Patryk Mikulski patmik Patryk Mikulski

Aleja Konstytucji 3 Maja – ruchliwa dwupasmówka w centrum miasta. Na poboczu ułożony z  betonowych kostek krzyż, przy którym palą się znicze. Ktoś położył obok szalik Falubazu – miejscowej drużyny żużlowej. W tym miejscu w nocy z niedzieli na poniedziałek pod kołami policyjnego samochodu zginął młody kibic. Tyle wiadomo na pewno. Reszta ginie w plątaninie sprzecznych wersji.

Tragiczny finał

W niedzielny wieczór Zielona Góra oszalała ze szczęścia. Falubaz pokonał Unię Leszno i został żużlowym mistrzem kraju. Kibice świętowali najpierw na stadionie, potem na zorganizowanej imprezie w okolicach Palmiarni. Około drugiej zaczęli się rozchodzić. O drugiej dziesięć nieoznakowany radiowóz potrącił 23-latka. – Autem jechali policjanci z grupy szybkiego reagowania, którzy zabezpieczali imprezę. Mężczyzna wyskoczył im wprost pod koła, i to w nieoznakowanym miejscu. Nie mieli szans, by go ominąć – tłumaczy Sławomir Konieczny z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.

Kilkanaście minut później w stronę funkcjonariuszy posypały się kamienie i płyty chodnikowe. Według relacji świadków wznoszono okrzyki ,,gestapo" i ,,psy do budy". Zamieszki rozprzestrzeniły się na inne części miasta. Na pobliskiej stacji benzynowej kibice zaczęli wylewać benzynę i niszczyć . Tragedii zapobiegła obsługa, która w porę odcięła dopływ paliwa na stacji. Zdemolowanych zostało kilkanaście samochodów. Rozwścieczony tłum w jednym z komisariatów wybił blisko 30 szyb.

– Policjanci zmuszeni byli użyć gazu łzawiącego, armatki wodnej, potem broni gładkolufowej. Łącznie oddali 155 strzałów w powietrze – wyjaśnia Alfred Staszak, szef Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, która prowadzi śledztwo w sprawie zamieszek. Ostateczny bilans nocnych walk to 13 rannych funkcjonariuszy (do szpitala trafiły dwie policjantki – jedna ma złamaną szczękę, druga wstrząśnienie mózgu) i straty sięgające kilkuset tysięcy złotych. Policja zatrzymała  11 uczestników zamieszek.

Świadkowie mówią

Sprawę wypadku i postępowania policjantów po nim bada zespół powołany przez komendanta głównego. Swoje śledztwo prowadzi też prokuratura. – Nie wiadomo, jak szybko jechał policyjny samochód. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nie była to duża prędkość – mówił Staszak na poniedziałek konferencji prasowej. Przyznał jednak, że spora część śladów po wypadku została stratowana przez uczestników zamieszek. – Ślad hamowania jest stosunkowo długi, ale nie ma pewności, że jest to ślad tego pojazdu – zaznacza. Według prokuratury policjanci niezwłocznie przystąpili do reanimacji potrąconego.

Stowarzyszenie Kibiców Tylko Falubaz nie chce się wypowiadać w sprawie wypadku. – Jest na to zbyt wcześnie – ucina rzecznik Piotr Toporek. Ale sympatycy zielonogórskiej drużyny są przekonani, że policja nie była bez winy. – To nie tak, że kibic nagle wyskoczył im przed maskę. Byłem tam pięć minut przed tragedią. Nie tylko chodnik, ale i ulica roiły się od ludzi. Samochody, by przebić się przez tłum, jechały 5 kilometrów na godzinę – opowiada jeden.

Według niektórych świadków potrąconego mężczyznę najpierw próbowali reanimować kibice. Potem funkcjonariusze mieli ich odgonić. – Zresztą policjanci od początku fety zachowywali się prowokacyjnie. W  tłum przed Palmiarnią wjechał radiowóz. Ludzie go rozkołysali, a kiedy auto przyspieszyło, kilku z nich upadło – opowiada fan Falubazu. – Gdy doszło do wypadku, zadziałała psychologia tłumu. Ktoś powiedział o potrąceniu, inny dodał, że policjanci zabili człowieka, dla kolejnej osoby to było już morderstwo.

W poniedziałek w Zielonej Górze wiele mówiło się o możliwym proteście kibiców. – Apelujemy do środowisk kibicowskich o spokój i nieeskalowanie konfliktu – podkreślał Adam Rapacki, wiceszef MSWiA, który w poniedziałek przyjechał do miasta. – Według wstępnych ustaleń śmierć kibica to nieszczęśliwy wypadek. Także zabezpieczenie meczu i późniejszej imprezy przygotowane było prawidłowo – dodaje.

Polityka? Raczej nie

– Jednym z powodów sytuacji w Zielonej Górze są nieodpowiedzialne słowa niektórych polityków, którzy nazywają zwykłych bandytów bojownikami o wolność słowa, patriotami – stwierdził Donald Tusk podczas konferencji w Warszawie.  I zaapelował, by sprawy nie wykorzystywać w bieżącej polityce.

Tymczasem policyjny zespół badający tragedię zaczyna od  kwestii przygotowania i zabezpieczenia meczu. Czy nie sugeruje się w ten sposób, że stanowcza postawa rządu wobec kibiców jest uprawniona, bo sportowe imprezy mogą zakończyć się tragedią? Rzeczniczka MSWiA zaprzecza. – To standardowa procedura – zapewnia Małgorzata Woźniak. Także fani Falubazu nie chcą, by zamieszki tłumaczyć wcześniejszą wojną z rządem. – Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Do podobnych wydarzeń mogłoby dojść i bez tego – przyznaje jeden.

Dr Wojciech Jabłoński, politolog z UW, nie sądzi, by tragiczne zdarzenia mogły mieć wpływ na końcówkę kampanii. – Jeśli  nie wpłynęło na nią podpalenie się człowieka przed Kancelarią Premiera, teraz pewnie będzie podobnie. Zresztą Tusk, przerywając wizytę w Katowicach i wracając do Warszawy na spotkanie z szefostwem policji, zneutralizował wymowę tragedii.

Według Jabłońskiego premier dobrze wypada w roli dobrego wujka i niezłomnego szeryfa, który walczy z kibolami, pedofilami, hazardem itp. – Choć w jego wypadku to tylko nekromarketing polityczny – ocenia politolog.

Do podobnej tragedii doszło w 1998 r. w Słupsku. 13-letni Przemek Czaja, wracając z meczu koszykówki, wszedł na jezdnię na  czerwonym świetle. Jeden z policjantów dogonił go i  kilkakrotnie uderzył pałką. Chłopiec zmarł, a zamieszki w mieście trwały przez trzy dni. Do  aresztów trafiło 200 osób, przeszło  70 policjantów zostało rannych. Winnego śmierci chłopca sąd skazał na osiem lat więzienia.

Aleja Konstytucji 3 Maja – ruchliwa dwupasmówka w centrum miasta. Na poboczu ułożony z  betonowych kostek krzyż, przy którym palą się znicze. Ktoś położył obok szalik Falubazu – miejscowej drużyny żużlowej. W tym miejscu w nocy z niedzieli na poniedziałek pod kołami policyjnego samochodu zginął młody kibic. Tyle wiadomo na pewno. Reszta ginie w plątaninie sprzecznych wersji.

Tragiczny finał

Pozostało 93% artykułu
Społeczeństwo
Badanie: Polacy są przerażeni wojną i zmęczeni pomocą uchodźcom
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Społeczeństwo
Kłopoty Marszu Niepodległości. Prokuratura zawiadamia warszawski ratusz
Społeczeństwo
Badanie: Polacy najbardziej boją się wojny we własnym kraju
Społeczeństwo
Nowa pogoda długoterminowa na zimę 2024/2025. Styczeń przyniesie niespodziankę?
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Społeczeństwo
Antycyklon nadciąga nad Polskę. Będzie rządzić pogodą do połowy miesiąca
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni