Autorka analizuje także wpływ pornografii na życie społeczne i przenikanie przemysłu pornograficznego do mediów głównego nurtu. - Pornografia nie tylko poniża i wykorzystuje kobiety, ale także krzywdzi nas wszystkich. Wypacza przede wszystkim nasze myślenie o seksualności, szczególnie tego pokolenia, które nie ma innych wzorców i które w tej pornokulturze się wychowuje. Promuje przemoc, agresywne zachowania, rozbija związki - mówi "Rz" Dines. - Moje badania pokazują, że niektóre osoby skazane za oglądanie dziecięcej pornografii zaczynały od "niewinnego" porno i nie miały wcześniej skłonności pedofilskich.
STS zwraca uwagę, że większość polskich polityków i rodziców nie ma świadomości, w jakim stopniu na wpływ pornobiznesu narażone są dzieci i jak zmienia on wizerunek kobiet w ich oczach.
W badaniach przeprowadzonych jesienią 2010 r. przez dr. Szymona Grzelaka wśród młodzieży gimnazjalnej z ośmiu województw oglądanie pornografii powyżej pięciu razy w ciągu ostatniego miesiąca zadeklarowało 28 proc. 14-latków i 35 proc. 15-latków. W niektórych szkołach odsetek ten przekroczył 40 proc. Codzienny kontakt z pornografią zadeklarowało aż 16 proc. 14-latków i 11 proc. 15 -latków. Wyniki badań w Polsce pokrywają się z tendencjami winnych krajach.
- Coraz częściej chłopcy i dziewczynki przechodzą inicjację seksualną pod wpływem pornografii. Z filmów uczą się zniekształconych relacji damsko-męskich, nie wiedzą, czym jest zdrowy związek - przyznaje Marta Mauer-Włodarczak, psycholog i psychoterapeuta. Jej zdaniem styczność z pornografią negatywnie wpływa też na relacje małżeńskie.
Akcję stowarzyszenia ocenia pozytywnie. - Wiedza o skali brutalizacji porno jest niewielka. Dobrze, by osoby stanowiące prawo miały rzeczywisty ogląd tego przemysłu - mówi.
Co ciekawe, w Polsce w walce z pornobiznesem sojusz zawarły środowiska, którym na co dzień nie jest po drodze. Książkę amerykańskiej feministki wydało katolickie wydawnictwo "W drodze".