Pod hasłem „Rodzina receptą na kryzys" w niedzielę ulicami 40 miast w całej Polsce przejdą marsze dla życia i rodziny. Ten rekord jest dowodem mobilizacji środowisk katolickich. Liczbą uczestników wielokrotnie przewyższają tęczowe marsze organizowane przez środowiska lewicowe.
Mimo licznych ostatnio ataków na Kościół świeccy katolicy nie tylko nie rezygnują z działania, ale zwiększają aktywność. - Z każdym rokiem coraz więcej osób wychodzi na ulice, by manifestować swoje przywiązanie do wartości rodzinnych i szacunek dla życia - mówi „Rz" Jacek Sapa, jeden z pomysłodawców marszów.
- Na pierwszym w Warszawie w 2006 roku było 1,5 tysiąca osób, na ostatnim już ponad 20 tysięcy - dodaje.
- Ludzie po prostu uznali, że nie mogą odpuszczać spraw, które są dla nich ważne, bo w przeciwnym razie obudzą się, kiedy będzie już za późno - podkreśla Mirosław Wijas z fundacji Po Piąte z Koszalina, która w tym roku organizuje marsze w Słupsku, Szczecinku, Koszalinie i Pile.
Ludzie, którzy ją tworzą, zaangażowali się również w promowanie wystawy „Stop aborcji. Wybierz życie" która od kilku lat jeździ po Polsce. Zbierali też podpisy pod obywatelskim projektem zaostrzenia przepisów ustawy antyaborcyjnej. W ubiegłym roku w ciągu zaledwie kilku tygodni zebrano pod nim niemal pół miliona podpisów. I chociaż Sejm później projekt odrzucił, to cała akacja pokazała siłę polskiego ruchu obrońców życia. - Ludzie stali na ulicach niezależnie od tego, jak zła była pogoda - opowiada Wijas.
Od tego czasu fundacja przeprowadziła również kilka własnych akcji, m.in. „Pieluszka dla malucha", podczas której zbierano pieluchy iśrodki higieniczne dla domów samotnych matek.