Warszawa, Wrocław, Łódź, Gdańsk czy Częstochowa oraz większość małych gmin już ustaliły nowe opłaty za śmieci, które mieszkańcy będą uiszczać od lipca. Poznań ma tę gorącą dyskusję jeszcze przed sobą. Radni Krakowa i Koszalina będą decydować jutro.
Podstawowy problem mieszkańców to: dlaczego musi być tak drogo?
Najbardziej ceny podskoczą w stolicy – nawet o 300 proc. Mieszkańcy bloków zapłacą od 19 do 58 zł miesięcznie, w zależności od wielkości rodziny, a mieszkańcy domów jednorodzinnych – 89 zł, niezależnie od liczby lokatorów.
Ale podwyżki będą wszędzie. W Częstochowie za segregowane śmieci mieszkańcy zapłacą 10,5 zł, za niesegregowane – 12,5. W Łodzi – 12,5 zł (teraz od 5 do 24 zł), w Olsztynie – odpowiednio 9,8 i 14,4 zł.
Według danych zebranych przez Związek Gmin Wiejskich we wsiach opłata waha się od 4 do 14 zł od osoby miesięcznie za odpady segregowane i 14–16 zł za zmieszane. To od 20 do 60 proc. drożej niż obecnie.