W ubiegłą środę Franciszek zatelefonował do byłego krytyka kulinarnego Carla Petriniego, założyciela popularnego ruchu Slow Food. Stowarzyszenie powstało w 1986 roku i skupia ponad sto tysięcy ludzi na całym świecie, którym przyświeca idea czerpania przyjemności z jedzenia.
Dlaczego papież zadzwonił właśnie do Petriniego? Włoch wysłał swego czasu list do papieża. Co konkretnie napisał – nie wiemy. Jednak jak podaje włoska agencja Ansa, papież pogratulował Petriniemu pracy i pochwalił założenia ruchu.
Podobnie jak inni ludzie, do których zadzwonił Franciszek, także Petrini był zaskoczony. Ale i szczęśliwy. "Nigdy w życiu nie wyobrażałem sobie, że będę rozmawiał z papieżem" – cytuje go agencja. W ciągu ponaddwudziestominutowej rozmowy papież opowiedział Petriniemu także o swojej rodzinie, która pochodzi z Piemontu, czyli regionu Włoch, w którym narodził się pomysł na Slow Food.
Nie wyciszajcie serc... i telefonów
Swą spontanicznością, bezpośredniością i naturalnością papież każdego dnia zyskuje przychylność i sympatię ludzi na całym świecie – co interesujące, nie tylko wierzących i praktykujących, ale także coraz częściej życzliwe słowa płyną z ust sceptyków i przeciwników Kościoła.
„To rodzaj cudu; objawienie; ludzki człowiek; jeden z nas; nadzieja na lepszy Kościół, spoko gość" – to tylko niektóre z komentarzy na temat nowego papieża, jakie można przeczytać na licznym forach internetowych. Wzrost zaufania do papieża potwierdzają także liczne badania opinii publicznej. Dla przykładu, z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Toniolo z Mediolanu, wynika, że większość młodych Włochów (18 do 29 lat) uważa papieża za mistrza komunikowania się z ludźmi, a przy tym zwyczajnie „sympatycznego człowieka".