Reklama

Karta Dużej Rodziny: wyrób i dopłać

Wprowadzona niedawno ogólnopolska karta to w rzeczywistości ochłap rzucony wielodzietnym, by odczepili się od rządu ?i przestali zawracać głowę.

Publikacja: 30.06.2014 02:00

Karta Dużej Rodziny: wyrób i dopłać

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Miało być pięknie. Gdy kilka miesięcy temu gabinet Donalda Tuska zapowiadał uruchomienie programu dla wielodzietnych, mówiono o tym, jakie to dobrodziejstwo spłynie na rodziny wychowujące minimum trójkę dzieci. Resort pracy stopniowo budował napięcie. Obiecywano atrakcyjne zniżki na przejazdy kolejami, rabaty na wejścia do muzeów, kin i teatrów. Opóźnienia we wprowadzeniu karty tłumaczono zaś żmudnymi negocjacjami z poszczególnymi resortami i instytucjami w sprawie wysokości zniżek.

Wreszcie ruszyło. I rozczarowanie...

Na początek transport publiczny. Sławomir Nowak, były minister transportu, długo się bronił przed tym, by podległe mu spółki kolejowe PKP InterCity i PKP Przewozy Regionalne jakiekolwiek zniżki dały. Jednak się ugiął. Co dostali wielodzietni? Ulgę 25 proc. na zakup biletów w InterCity, ale pod warunkiem, że w podróż wybiorą się minimum trzy osoby uprawnione do ulgi. Kalkulacja kosztów wyprawy z Warszawy do Zakopanego pokazuje, że mimo ulgi i tak bardziej opłaca się pojechać samochodem. Nie tylko ze względu na niższe koszty paliwa, ale i czas.

Dalej: PKP Przewozy Regionalne oferują aż 35 zł rabatu na zakup rocznej karty zniżkowej, która pozwala na zakup tańszych biletów. Normalnie karta kosztuje 175 zł, a dla wielodzietnych 140 zł. Dzięki niej można o ?15 proc. taniej kupić bilet miesięczny.

Policzmy. Za bilet miesięczny dla dojeżdżającego do szkoły dziecka płacę teraz (po zastosowaniu ulgi ustawowej) 80 zł. Rok szkolny trwa dziesięć miesięcy – czyli rocznie bilet kosztuje 800 zł. Będąc posiadaczem karty, za bilety zapłacę 680 zł, ale po doliczeniu 140 zł (wydałem je na zakup karty zniżkowej) ich koszt wyniesie 820 zł. Dopłacam do interesu 20 zł.

Reklama
Reklama

Zachęcająco brzmi ?20 proc. rabatu na usługi oferowane przez centralne ośrodki sportu (baseny, korty tenisowe itp.). Fajnie, że do muzeów podległych resortowi obrony dostanę 40 proc. zniżki lub za 1 zł wejdę do podobnych placówek w Gdańsku. Rabat (20 proc.) daje też prezydent na noclegi i wyżywienie w swoich ośrodkach wypoczynkowych. Jedziemy do ośrodka w Wiśle w pięć osób. Pokoje jedno- i dwuosobowe. Muszę zatem wynająć dwie dwójki i jedynkę. Koszt doby: 530 zł. Po zniżce 424 zł. Przeciętnej rodziny z trójką dzieci i tak na to nie stać.

I jeszcze resort finansów, który zwróci podatek dochodowy w ciągu 30 dni od złożenia zeznania podatkowego. Inna sprawa, że trzeba mieć odpowiednio wysoki dochód, by zwrot podatku dostać.

Można się pocieszać tym, że to dopiero początek programu. Na razie system „atrakcyjnych zniżek" wygląda jak ochłap rzucony wielodzietnym przez rządzących, by się odczepili. Ale przecież najważniejsze jest dobre wrażenie.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama