W Polsce pracuje już 43,8 proc. osób w wieku 55 – 64 lata. Tak wynika z danych GUS za ostatni kwartał ubiegłego roku. To najwięcej od upadku PRL. Od 2004 r. wskaźnik pracujących w tym przedziale wiekowym wzrósł o niemal 70 proc. Z marudera w UE pod względem pracy starszych staliśmy się krajem mieszczącym się w średniej.
Daje to naszej gospodarce spektakularne zyski. Tylko w ubiegłym roku przybyło aż 112 tys. pracujących starszych osób, jest ich już 2,4 mln. A jak wylicza Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku, wzrost liczby pracujących o tych 100 tys. osób przyczynił się do przyspieszania tempa wzrostu PKB o ok. 0,35 pkt proc. – To prawie dziesiąta część całkowitego wzrostu gospodarki – mówi Wojciechowski.
Tłumaczy, że większa liczba pracujących poprawia również sytuację finansów publicznych. – Każde dodatkowe 100 tys. pracowników zatrudnionych na umowę o pracę zwiększa przychody państwa z tytułu podatków PIT, VAT i składek o 1,8 – 2,6 mld zł rocznie – twierdzi ekonomista.
Skąd aż taka poprawa? Głównie za sprawą decyzji podjętych przez rząd. Przed pięcioma laty zlikwidowano powszechne wcześniejsze emerytury dla 55-letnich kobiet i 60-letnich mężczyzn oraz ograniczono liczbę zawodów, które pozwalały na skorzystanie z tzw. pomostówek. Ponadto od dwóch lat w górę idzie wiek emerytalny.