Jeśli przyznanie zachowku obrażałoby moralność czy poczucie sprawiedliwości, to sąd może go obniżyć. Tak orzekł Sąd Najwyższy, choć prawo spadkowe przewiduje dwa narzędzia uznania spadkobiercy za niegodnego spadku i wydziedziczenia go za rażącą niewdzięczność.
Więzi się urwały
Piotr K., syn zmarłego Mariana K., domagał się zasądzenia zachowku od jego siostry, która odziedziczyła na podstawie testamentu udział w nieruchomości. Wyceniono go na 528 tys. zł, zatem zachowek dla syna powinien wynieść 264 tys. zł (połowę spadku, jaki by mu przypadł). Siostra spadkodawcy jednak zarzuciła, że żądanie jest sprzeczne z art. 5 kodeksu cywilnego ze względu na niewłaściwe zachowanie syna wobec ojca.
Jak ustalił Sąd Okręgowy, ojciec rozwiódł się, gdy syn miał cztery lata, ale utrzymywał kontakty z synem, szczególnie przyjazne, gdy był nastolatkiem. Urwały się, gdy ojciec wyjechał do USA w celu podjęcia leczenia i tam zaginął, ale m.in. przez Interpol siostra odnalazła go po kilku miesiącach w jednym z domów pomocy i zabrała do Polski. Opiekowała się nim przez kilka miesięcy, potem umieściła w domu opieki społecznej, gdzie po czterech latach zmarł. Syn po powrocie nie utrzymywał z nim żadnych kontaktów, choć wiedział o jego chorobie, nie był też obecny na pogrzebie.
Prawo i sądy
Sąd Okręgowy uwzględnił zarzut kobiety, że żądanie godzi w zasady współżycia społecznego, i obniżył synowi zachowek o połowę, tj. do 132 tys. zł. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu był innego zdania i zasądził mu dodatkowe 132 tys. zł. Uznał, że art. 5 k.c. nie ma w sprawie o zachowek zastosowania w zakresie przyjętym przez SO. Nadużycie prawa z art. 5 k.c. można uwzględnić, gdy zachodzi w relacji spadkobiercy z uprawnionym do zachowku, tu zaś zarzuty dotyczą relacji uprawniony do zachowku – zmarły. Takie przypadki dostatecznie regulują przepisy o wydziedziczeniu (czyli pozbawieniu zachowku) oraz uznaniu za niegodnego dziedziczenia, czyli pozbawieniu spadku.
Sąd Najwyższy nie zgodził się z tym werdyktem.