W poniedziałek komisja zbiera się, by ustalić listę świadków, którzy jako pierwsi zostaną przesłuchani. Może się okazać, że pierwszą zaproszoną osobą będzie nie jeden z funkcjonariuszy ABW, którzy brali udział w akcji w domu Blidy, lecz Zbigniew Ćwiąkalski. – Musi nam wyjaśnić, dlaczego nie chce odtajnić choć części akt z postępowania prokuratury w Łodzi, która prowadzi śledztwo w sprawie okoliczności śmierci Barbary Blidy – mówi Beata Kempa, członkini komisji z PiS.
To ona złoży wniosek, by przed wezwaniem świadków zaprosić ministra.Kłopot w tym, że komisja natrafiła na przeszkodę, która w praktyce uniemożliwia jej działanie. Problem dotyczy właśnie śledztwa z Łodzi. Akta tego postępowania są tajne. Mimo próśb komisji prokuratorzy stanowczo odmawiają ich odtajnienia.
– Chodzi o dobro postępowania i czynności, które są planowane – wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
W ramach tych czynności wczoraj śledczy przeprowadzili konfrontację byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka z byłym szefem ABW Bogdanem Święczkowskim oraz byłym naczelnym prokuratorem wojskowym Krzysztofem Szałkiem.
Wszyscy byli na spotkaniu w gabinecie premiera Jarosława Kaczyńskiego, podczas którego omawiano sprawę zatrzymania Blidy. Kaczmarek twierdzi, że przestrzegał wtedy, że nie ma podstaw do akcji. Święczkowski i Szałek tego nie potwierdzają.