Policjanci czy dziennikarze

Tajemniczy goście w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich podali się za policjantów. Chcieli wyłudzić blankiety legitymacji prasowych

Aktualizacja: 10.12.2008 13:15 Publikacja: 10.12.2008 04:48

Krystyna Mokrosińska, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Krystyna Mokrosińska, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Foto: Fotorzepa, Andrzej Wiktor And Andrzej Wiktor

– To niedozwolona próba wciągnięcia dziennikarzy do współpracy – sugeruje Krystyna Mokrosińska, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Sprawą zainteresowała rzecznika praw obywatelskich dr. Janusza Kochanowskiego, który poprosił szefa policji Andrzeja Matejuka o wyjaśnienia.

Tajemniczy oficerowie policji zjawili się w siedzibie SDP w Warszawie 31 października.

– Przyszło dwóch panów, pokazali legitymacje, mówiąc, że są z Komendy Głównej Policji. Potem oznajmili, że prowadzą działania operacyjne i są im do tego potrzebne czyste legitymacje stowarzyszenia – opowiada Mokrosińska. – Pomyślałam, że to policjanci z Centralnego Biura Śledczego.

Tajemniczy goście powołali się na ustawę o policji. – Zwróciłam im uwagę, że jest też ustawa zabraniająca służbom specjalnym kontaktu z dziennikarzami – zaznacza Mokrosińska.

Zaskoczona niecodzienną prośbą skonsultowała się z prawnikiem stowarzyszenia oraz z dyrektorem w Biurze RPO. – Obaj zasugerowali, abym spytała, w jakiej sprawie są im potrzebne legitymacje i poprosiła o wniosek na piśmie – relacjonuje szefowa SDP.

Jednak nie dowiedziała się, o co chodzi. „Policjanci” odparli, że to informacja niejawna. – Będzie wniosek na piśmie, wtedy się do niego ustosunkujemy – powiedziała Mokrosińska i zakończyła rozmowę. Zostawiła jeszcze swoją wizytówkę. – Było to dziwne i nieprofesjonalne. Gdyby ktoś robił prowokację, chyba lepiej by się do niej przygotował – zastanawia się.

[wyimek]Takie działania wobec dziennikarzy są nieprofesjonalne i niewskazane - Marek Biernacki, były szef MSWiA[/wyimek]

Nikt z policji więcej się nie odezwał. Wniosku też nie złożył.

Szefowa SDP poprosiła rzecznika praw obywatelskich o zbadanie sprawy. – Chciałabym, aby sprawdził procedury – tłumaczy. Jej zdaniem dziennikarze są wyłączeni spod takich działań policji.

Kim byli „oficerowie”, po co były im czyste blankiety i czy mogli ich w ogóle żądać? „Proszę o ocenę zasadności i legalności działań funkcjonariuszy” – napisał dr Janusz Kochanowski do komendanta głównego policji Andrzeja Matejuka. Rzecznik pyta, czy zawiadomiono prokuraturę. Z jego pisma wynika, że prośba oficerów wykraczała poza prawo. „Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich bez wątpienia nie było podmiotem obowiązanym do współpracy z policją na podstawie artykułu 20a ustawy o policji. Stowarzyszenie nie jest bowiem organem administracji rządowej lub samorządu terytorialnego” – zaznaczył.

– Na razie nie mam żadnych informacji, aby policjanci wykonywali jakiekolwiek czynności w siedzibie SDP – mówi Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. – Nie mam potwierdzenia, by CBŚ podejmowało tego typu działania. Wyjaśnimy sprawę.

Niektórzy nasi rozmówcy w KGP sugerują: może podszyli się pod nas agenci CBA? – Na pewno nie byli to nasi funkcjonariusze – zapewnia jednak „Rz” dyrektor Tomasz Frątczak z CBA.

– Dziennikarz to zawód zaufania publicznego. Tego typu działania wobec nich są dziwne, nieprofesjonalne i absolutnie niewskazane – uważa poseł PO Marek Biernacki, były szef MSWiA. – Poza tym wszystkie takie prośby muszą być na piśmie.

[ramka][srodtytul]Dwie profesje, dwie role[/srodtytul]

Policjanci mogą posługiwać się fałszywymi dokumentami, które uniemożliwiają ich identyfikację w przypadkach „uzasadnionych rangą sprawy”. A organy administracji rządowej i samorządowej (gminy, miasta) mają obowiązek udzielać policji pomocy przy wydawaniu takich dokumentów. Nie odbywa się to jednak na słowo, lecz na podstawie sformalizowanych porozumień. Funkcjonariusze nie mogą oczekiwać natomiast tego rodzaju pomocy od stowarzyszenia, a więc samodzielnej organizacji.

Jeżeli policja nie może się bez takich dokumentów obejść, ma prawo je stworzyć na użytek swoich śledztw.

Dzięki temu nie musiałaby w sprawę mieszać dziennikarzy. Gdyby nawet tak zinterpretować przepisy, że policja może żądać od stowarzyszenia pomocy w legalizacji dokumentów, to pojawia się kwestia konstytucyjna: czy takie ingerowanie w profesję dziennikarską jest do pogodzenia ze standardami demokratycznego państwa prawa. Grozi to pomieszanie ról społecznych.

– To niedozwolona próba wciągnięcia dziennikarzy do współpracy – sugeruje Krystyna Mokrosińska, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Sprawą zainteresowała rzecznika praw obywatelskich dr. Janusza Kochanowskiego, który poprosił szefa policji Andrzeja Matejuka o wyjaśnienia.

Tajemniczy oficerowie policji zjawili się w siedzibie SDP w Warszawie 31 października.

Pozostało 92% artykułu
Służby
Nie będzie kodeksu pracy operacyjnej. Rząd wprowadza obostrzenia dla służb przez rozporządzenia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą