Biuro to zostało powołane za zgodą wicepremiera i ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka. Prof Szeremietiew zajmie się organizowaniem współpracy i konsolidowaniem organizacji obronnych. Celem tych działań będzie tworzenie komponentu obrony terytorialnej. - Na początku będziemy chcieli ustalić ilu nas jest - tłumaczy "Rzeczpospolitej" prof. Szeremietiew.
Mowa o oddziałach składających się z ochotników i rezerwistów, którzy w przypadku wojny byliby zdolni do obrony swojej ojcowizny. Mogłyby one nawiązywać do tradycji Armii Krajowej.
- Potrzeba nam komponentu obrony terytorialnej, bo zagrożenie wojną dzisiaj nabiera szczególnej ostrości. Oczywiście mam nadzieję, że nic takiego się nie stanie, ale musimy zademonstrować, że w sytuacji kryzysu jesteśmy przygotowani do obrony - dodaje prof. Romuald Szeremietiew.
Prof. Szeremietiew deklaruje, że jego celem nie będzie ujednolicanie organizacji obronnych. Bardziej skłania się on ku temu, aby w przyszłości, za zgodą poszczególnych organizacji, stworzyć platformę współpracy - trochę na wzór przedwojennej Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny. W okresie międzywojennym skupiała ona głównie organizacje kombatanckie. Dzisiaj jednak platforma taka mogłaby skupiać organizacje paramilitarne.
Z danych resortu obrony narodowej wynika, że w Polsce działa teraz co najmniej 80 organizacji, które mają podpisaną umowę z MON i prowadzą działania na rzecz bezpieczeństwa państwa. Jak szacują sami członkowie tych organizacji ok. 30 tys. osób dobrowolnie szkoli się, poza wojskiem.