Nasi informatorzy twierdzą, że funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego m.in. zabezpieczają dokumenty związane z operacjami zarządu Bumaru, które [link=http://www.rp.pl/artykul/68342,424453_Kredyt_za_bezpieczenstwo__.html]„Rz” ujawniła wczoraj[/link].
Oficjalnie służby nie chcą zdradzać szczegółów. – Nie możemy tego komentować – mówi płk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, rzeczniczka prasowa ABW.
Z kolei płk Wiesław Grzegorzewski, dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego resortu obrony, ucina: – Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Z zasady nie informujemy o działaniach służb.
Wiadomo jednak, że chodzi o sprawdzenie, czy w wyniku zastawienia przez zarząd koncernu zbrojeniowego Bumar 80 proc. akcji firmy Radwar (producent m.in. radarów dla wojska) nie doszło do zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Akcje są zabezpieczeniem 18 mln dolarów kredytu, jaki koncern zaciągnął we francuskim banku.
– Sprawa jest bardzo poważna. Moim zdaniem Bumar znalazł się w pułapce i może nie spłacić tego kredytu, bo nie ma nowych kontraktów – ocenia Janusz Zemke, eurodeputowany SLD, były wiceminister obrony. – Jeżeli to wszystko się potwierdzi, jest to skrajnie nieodpowiedzialne działanie zarządu koncernu.