Wojna w GROM

Oficer złożył wniosek o ściganie dowódcy płk. Dariusza Zawadki

Publikacja: 24.02.2010 05:25

Pokaz w wykonaniu żołnierzy GROM w Warszawie w 2006 r. podczas uroczystości z okazji rocznicy utworz

Pokaz w wykonaniu żołnierzy GROM w Warszawie w 2006 r. podczas uroczystości z okazji rocznicy utworzenia jednostki

Foto: Rzeczpospolita, Marcin Łobaczewski MŁ Marcin Łobaczewski

– Dzieje powstania jednostki były dość burzliwe, ale jeszcze nigdy nie doszło do sytuacji, by oficer pozywał dowódcę – mówi „Rz” jeden z komandosów. – Zawsze spory załatwialiśmy między sobą, ostatnio coś się popsuło. Nastroje wśród żołnierzy są coraz gorsze.

[srodtytul]Rusza śledztwo[/srodtytul]

GROM to podlegająca MON jednostka do działań specjalnych. Ostatnio jej dowódca płk Dariusz Zawadka zwolnił kilku doświadczonych oficerów, m.in. trzech dowódców zespołów bojowych i szefa szkolenia. W reakcji na to w połowie lutego jeden oficerów złożył doniesienie do prokuratury. Wniosek, do którego dotarła „Rz”, dotyczy: „(...) nieprawidłowości w polityce kadrowej (...), podejrzenia o nepotyzm oraz naruszania mojej godności i poniżania mnie przez płk. Dariusza Zawadkę w oczach moich przełożonych”. Oficer przytacza też nieprawidłowości w stosunku do kilku innych dowódców w jednostce.

Sprawą zajęła się Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Warszawie. – Postępowanie sprawdzające ma na celu ustalenie, czy zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa – mówi płk Grzegorz Skrzypek, rzecznik prokuratury.

Oficer, który pozwał płk. Zawadkę, wysłał też pismo do wiadomości m.in. Biura Bezpieczeństwa Narodowego, NIK, MON i Sejmu.

– Po zapoznaniu się z nim minister Bogdan Klich podjął decyzję o przeprowadzeniu kontroli w jednostce – mówi Janusz Sejmej, rzecznik MON. Dodaje, że do resortu dotarły też wyjaśnienia płk. Zawadki: – Wynika z nich, że oskarżenia są bezpodstawne. Płk Zawadka zapowiedział wytoczenie procesów podpułkownikowi, który go oskarżył.

– Doniesienie to bzdura, resztę wyjaśnimy w sądzie – mówi „Rz” płk Zawadka.

Z kolei rzecznik NIK Paweł Biedziak zapowiada, że sprawa zostanie sprawdzona w ramach trwającej już kontroli w wojsku.

Zwalniani oficerowie są bardzo cenieni wśród komandosów. Mają doświadczenie bojowe zdobyte na misjach w Iraku i Afganistanie, za które zostali odznaczeni i w kraju, i przez sojuszników. – Tym bardziej dowódca nie powinien tak z nimi postępować. Wyrzucać z GROM, nie podając im nawet przyczyny – uważa jeden z komandosów.

[srodtytul]Mecz z premierem[/srodtytul]

Płk Zawadka został dowódcą GROM w lipcu 2008 r. „Rz” rozmawiała wtedy z żołnierzami jednostki. Wiązali z powrotem Zawadki (odszedł z GROM kilka lat wcześniej) duże nadzieje, bo pierwszy raz dowódcą jednostki został wywodzący się z niej oficer. – Wcześniej przychodzili do nas ludzie z zewnątrz, którzy nie do końca rozumieli specyfikę GROM. I nagle dowódcą został ktoś, kto przeszedł tu wszystkie szczeble kariery. Ma ogromne doświadczenie bojowe, ludzie go szanują i słuchają, a to ważne w jednostce specjalnej – mówi jeden z komandosów.

Co się więc stało, że pułkownik zaczął pozbywać się dawnych kolegów? – Możliwe, że zgubiła go polityka – zastanawia się jeden z żołnierzy.

Płk Zawadka ma świetne kontakty z rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem. Do historii przeszły też opowieści o meczach, jakie komandosi stoczyli z drużyną piłkarską premiera Donalda Tuska. O jednym z nich opowiadał ostatnio przed komisją hazardową Marcin Rosół, asystent byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Przedstawiciele rządu często gościli w warszawskiej siedzibie GROM.

– Być może z takim poparciem płk Zawadka poczuł się na tyle mocny, że uznał, iż wszystko mu wolno – zastanawia się jeden z oficerów GROM. I dodaje: – Szkoda, że tak potraktował ludzi, bądź co bądź, zasłużonych. A najgorsze, że cierpi na tym jednostka.

[srodtytul]Inaczej niż poprzednicy[/srodtytul]

GROM to elita elit polskiego wojska. Powstał 13 lipca 1990 r. Stworzył go od podstaw gen. Sławomir Petelicki. Pomogli żołnierze amerykańskiej Delty i brytyjskiego SAS – jednostek specjalnych, na których GROM się wzoruje. Pozycję jednostki budowali potem komandosi na misjach na Haiti, w Iraku czy Afganistanie. – GROM to wzorzec z Sevres polskiej armii – mówi Andrzej Wojtas, redaktor naczelny miesięcznika „Komandos”.

Nasi rozmówcy przeciwstawiają postępowanie płk. Zawadki temu, co w GROM robili jego poprzednicy. Przypominają, że jednostka wkrótce po utworzeniu wzbudzała wiele kontrowersji wśród wojskowych i polityków, m.in. dlatego, że była podporządkowana resortowi spraw wewnętrznych, a nie MON. Gen. Petelicki, by zachować jej status, dwukrotnie odchodził w proteście przeciw poczynaniom polityków. Potem na podobny gest zdecydował się kolejny dowódca gen. Roman Polko.

– To świetna jednostka, doceniana przez sojuszników. A cichymi twórcami ostatnich jej sukcesów w Iraku i Afganistanie są właśnie oficerowie, których płk Zawadka się pozbywa. Nie rozumiem, dlaczego zwrócił się przeciw dotychczasowym kolegom? – mówi gen. Polko.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=e.zemla@rp.pl]e.zemla@rp.pl[/mail][/i]

Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA