Bezpośrednich nacisków nie było, ale sugerowano, by szybciej prowadzić sprawę – wynika z tajnego przesłuchania prokurator Małgorzaty Kaczmarczyk--Suchan, która pierwsza stanęła wczoraj przed komisją śledczą badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy.
Kaczmarczyk-Suchan była referentem wątku afery węglowej dotyczącym Blidy. Rok temu uczestniczyła w przygotowywaniu decyzji o zatrzymaniu byłej posłanki.
– Sprawdziła się strategia utajnienia obrad, by pani prokurator odpowiedziała na wszystkie pytania i w ten sposób dała nam materiał do kolejnych przesłuchań – mówi „Rz” jeden z sejmowych śledczych.
Czego posłowie dowiedzieli się za zamkniętymi drzwiami? Żaden z członków komisji nie chce mówić o szczegółach. – Zeznania nie przyniosły przełomu – ocenia Wojciech Szarama z PiS.
– Potwierdzały jedynie słuszność przedsięwzięć prokuratury. Nie padło żadne stwierdzenie, że prokuratura działała źle – dodaje Beata Kempa, też z PiS.